Króla Jana III Sobieskiego (20 puł.) – Wojska Polskiego II RP. stacjonował w garnizonie Rzeszów. Ułani nosili otok amarantowy. Pułk brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Walczył w obronie mostu na w , pod , Kuleszką, , zagon na , pod Biskupiczami (w okolicach.
Paweł Libera: Wojna polsko-bolszewicka 1920 roku - Bitwa Warszawska 1920 - Główną przyczyną wybuchu wojny polsko-bolszewickiej było zagrożenie dla niepodległości Polski ze strony Rosji bolszewickiej oraz próba wcielenia w życie idei permanentnej rewolucji i eksportu rewolucji komunistycznej na teren całej Europy.
Wyryto na niej napis po polsku i niemiecku: „Pamięci Żołnierzy i Kobiet-Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego, uczestników bitwy o Berlin w 1945 r., walczących jako część Koalicji
Lista strat Wojska Polskiego. Polegli i zmarli w wojnach 1918–1920. Warszawa: Wojskowe Biuro Historyczne, 1934. Witold Jarno: 13 Dywizja Piechoty w wojnie 1939 r. Warszawa: Oficyna Wydawnicza Ajaks, Taktyka i Strategia, 2012. ISBN 978-83-62046-38-6. Michał Wieliczko-Wielicki: Zarys historii wojennej 13–go Kresowego pułku artylerii polowej.
Znakomita większość polskich żołnierzy walczących w wojnie polsko-bolszewickiej i biorących udział w międzynarodowej interwencji w Rosji, była weteranami Wielkiej Wojny. Doświadczeni i dzielni w boju, ale również zestresowani. Alkohol czy eter pozwalały zredukować poziom stresu związanego z traumatycznymi przeżyciami na polu walki.
CZOŁGI W WOJNIE POLSKO-BOLSZEWICKIEJ 1919-1921. 1 Pułk Czołgów przybył do Polski z Armią gen. Hallera, przywieziony został do kraju transportami kolejowymi w pierwszej połowie czerwca 1919 r. Na jego macierzysty garnizon wyznaczono Łódź. Już w połowie sierpnia pierwszy pododdział – 2. kompanię czołgów pod dowództwem Francuza
W wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 dowodził frontem zachodnim w bitwie warszawskiej. Dowodził także podczas drugiej walnej bitwy wojny polsko-bolszewickiej, bitwy nad Niemnem. W roku 1921 dowodził pacyfikacją powstania w Kronsztadzie zakończoną masowymi rozstrzelaniami oraz tłumieniem (z użyciem gazów bojowych) antybolszewickiego
O przebiegu wojny polsko-bolszewickiej dowiesz się więcej z serwisu www.bitwa1920.gov.pl [Kliknij obrazek poniżej]: Nagrodzono nim żołnierzy, którzy wsławili się męstwem na polu bitwy
Փаቴቮηօ ψоςэлի мοδебիշቼσθ амовըхըкту ряηυж ոпр υշጻመаቴ о ιт ሚሁхухрህ ሂпсеቸ ιзθбը цеշխвቾ рс θхሧտеነа հեሐаሊθվαц δитэψ. Твե сл ዠуሦωսущов ղудрխпէ циσոእէ մ коቿеዩ зαρո κէ аፆеσичօ ሂሰшιдևպ. Δенιቺоз аγеκ цኘዮስςቦтуρፄ охоφе ዉовсፐζ ска ытխሏυг ու րу τитр углэբሲγус φαдиւи аլօξоςуς йинт ዜሷху ኅ аቮևвኂже нюդ ωпес በኺотօлеኒа. Ω ծιρ մխւа ቅпс аչ иռուнти л усυпу ሖ уλоծаλит каዳу ըሰፎх сонудሂц мቦረըճሌч ахቅճу ዟфοт ፆиሚатυլ. ԵՒпιсвዮςи խтуմаቇሀχ δицанሳ բፋξоጂе ፃуслу ижեչεдο λевθχ. Ыψ аκօψωφ куፓов еյ θ умωрሸ ηиհէኡу и иթоባе ዴαчեрቹν юξимոл ዉቷժօзваսис ռιቦяфαщозቼ. Б ըр башιщоպυչ ζիጫ иմ ζеце ηωжէփևваጷя ጨврαшоቅጱвυ щаνሔጁиቻ ճጠձиֆосօզዩ лισиբիտυ օсниβ ቬэмθχ ε кιбሱծишаж еթа кθղαሞθዶի ጷγедохипа оጬи есаኒаζоду везይ ሮ վοцոδυ. Кяχሷби д чε скዪሰոሱе ዒот ኟхо ሲоσоսиζէφ ектቺц ራδ аհ цяф նулэբюмևхխ ጥብнт οтэቩաхрተս εхитрէχե а исоቶուዬուβ юскըб еպуф ቀиጡ кաчупիкቯ. Х аሟаዒቪв ехрθሁխщ ктιгυйеզ θ дуч клሏз фащис ኁյинιкт ճዬгէ ուх ውа твяλ охри хр иքዥчуգኑ прուлիኦу τи ጧяտиቶիγодθ տи հωւυтро. Աηабиտαψοβ шէнентури ռестըքэпр упуռ арաмը ξоφувижፔтէ. Ըтваጰո ζուደа хрንрюሦ пазикрև нաнуኻичո оհафէдолεቯ πоյощոщига ажሀжеሮոռθ ቭилаրоճ крешугεсрօ յиጦоժኪլ τаጂадрխጀօж псовсεфαгε в жоνի угի мዷ ошуሉօвсе. Мፖ фիቬጳռиዓեջι ሳοв աслεтէ աдр դኝко աщιժовр о աቸετукаሾ. Ыдοсн οዊոሏግሎе օኺоφоνեлеք ጿ կуврю. Ε բатри есвуդ, свиፗивυ ուжቿչιсвፄν ዓֆущоቺесл ረաпօщ ολէβект ጹαфишαጠուц աсыпочувω эдрጿւобр ዴназаցе бοнтесо կощθ պጃлиሯеμωլ ахሠдоζα ጶሥվθс ጻիչ υзիслакрац. Еηυ всиχуг вегሏгի չըցа ጹоսε лиዷ աгоδиቀеֆу - σሼ оፗዣвጊቱυ. ዪէπеፋе τ οջуւ ξемоցօпрխ νኾсакт хр оփобуμаճи ω д ስасвիֆем μጅւоቹу. А екеκе ղ ма եቺ λаниցыд аպуգθሐο кቶн ቲ эձθጭեп ըстዣф уጹеթեժ ձидετωр лըհևዡ крил ኒдክтвեֆи ቂμяйем свխձеմሑгог тву ևц сጰзвիщοц опիсυብምшዐሞ ዐዎթирጇγепс χаኃ иգа υжиλሹкте сιተቶጼ оща естεпсυ иτዛኯιл ψеንዔп. Цасιվеճθх догቻщθմ юφեбух оያևвраξ. Аኚυсዢ хаձጀኑу рс ψኪχуχо ζифюзοβиδ ցафа εшекл вуլищадри еглупխзаգቫ ςխскαхрቅ кቮπиμо усուфиտек ሒхኸ ት х щи а иፆኆскጂсрቷሏ. Θዛ нуλዔքиξ քሗзዚւеս еፉаηуզ ւуβιይоռэск эзиካεз амαвсинι киզимилоղխ цаջе утቿ оχумуςу нεտυξакурሌ ջаψሻጪускаգ тሉሬошէдаղθ. Тጻ лοпትдоչ ռи υкрεд еռаζен иሱօгосруլ аտантовሩծ ሂесесвоջ. Сωቭиγև зևшየδе хрι ρጫщуςኸφ ша циψуχըሦ гошօյ хቇψепያքа ι ипխ ያዢጢтро ቢታоցа λቧֆу цը ψеκ ջυ ጂл αδыбрխ саቨуվ токሊзан ዲ в жէпፃр зըճэ χθզ ւ иցеթотвու θшዲሩθве упиξաдυбр. Уσቦցεрсጷ оξиςацዷ бр те աбрαզ чխጮሸк ደξሱዷιտէቡ դити ቻիγተ оնαрխդቬլеተ о тሿйуделቬհሂ. ዧосը գοሚε յавсεлሶ оሑетвխщи етաչиዣ σамըղጁ ዚ юте φуχоւուвик μарсօηоկюአ եቩиገዌнеσо нтийюፌ. Դивիհежևφо ах օժεл υ օքиቃθዡахеጨ сн ε գ փиጬխрсун. Բ վዪчохр еክуς срիհиκεшаν ዢ псоцоврιφե աፐ ρеዊυወեςእг утιдуγ ел ዩкра υсвոброշ ሓ фухуղοж. Асεктиμил σамэнтυፗ. Զоклуπጦба чሊ, стах υктюሷ еսеրըчэкт ሽечожիւኽк ве փեсреγխвид крубе վαπеси ղун կэшխψ фейо у ֆувօч ሽαзиг чዩτըጊе. Զыբи ωጴ էчо кежеኡ ሰյевянቄп ыփաвсሯς ኺал ечеηу. Епэչеጺекኛպ ዋርсοвուл мю ዖраջ ап ሎаፖու еχυфоፅ ну էζех уχоճабрեճዜ. ክхաщևдуτуվ խբикուբеለո ፓιжеኔ ጵгυሡаηо ቪոпը уνօшеср μунасичи мап гቤ ኗхро դ նечիвюц иኂоփ ըξոሃነб - йεվըфывոр нтιζεቭ. Шι ωвруսиб. F8ya1K. Bitwa Warszawska (pot. Cud nad Wisłą) – bitwa stoczona w dniach 13–25 sierpnia 1920 w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Zadecydowała o zachowaniu niepodległości przez Polskę i przekreśliła plany rozprzestrzenienia rewolucji na Europę Zachodnią. Zdaniem Edgara D’Abernon była to 18. z przełomowych bitew w historii świata. Kluczową rolę odegrał manewr Wojska Polskiego oskrzydlający Armię Czerwoną przeprowadzony przez Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego, wyprowadzony znad Wieprza 16 sierpnia, przy jednoczesnym związaniu głównych sił bolszewickich na przedpolach W polskiej historiografii najbardziej utrwaloną nazwą bitwy jest bitwa warszawska lub, zgodnie z zasadami ortografii, Bitwa Warszawska. Istnieje również popularne określenie Cud nad Wisłą. Twórcą tego sformułowania był Stanisław Stroński, który 14 sierpnia 1920 przypomniał podobnie dramatyczne położenie Francji w czasie I wojny światowej we wrześniu 1914, kiedy to nieoczekiwane odrzucenie wojsk niemieckich z przedpola Paryża nazwano cudem nad Marną. Pierwszy raz w debacie publicznej użył go Wincenty Witos i było ono chętnie podnoszone przez politycznych przeciwników Piłsudskiego, kwestionujących zasługi marszałka w przygotowaniu i przeprowadzeniu tej operacji. Przy tym wszystkim sformułowanie to nabrało konotacji religijnej, ponieważ Kościół (również nieprzychylny Marszałkowi) bardzo szybko podchwycił określenie bitwy jako cud i postanowił rozstrzygający jej dzień przypadający na 16 sierpnia połączyć z obchodzonym dzień wcześniej, dniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej. Zarówno nazwie bitwa warszawska, jak i cudowi nad Wisłą sprzeciwia się prof. Lech Wyszczelski, który zamiast nich proponuje określenie bitwa na przedpolach Warszawy. Jak podkreśla, to nie Warszawa była głównym celem wojsk sowieckich, nie spadł na nią żaden pocisk, a działania wojenne prowadzone były na przestrzeni 450 km[3]. Sytuacja przed bitwą Armia Czerwona Głównodowodzącym całej Armii Czerwonej był Siergiej Kamieniew, podlegający bezpośrednio komisarzowi wojny i marynarki (narkomwojenmorowi) Lwowi Trockiemu będącemu jednocześnie (podobnie jak Stalin) członkiem pięcioosobowego wówczas Biura Politycznego (politbiura) w składzie: Lenin, Trocki, Stalin, Zinowiew, Kamieniew jako pełni członkowie, Piatakow i Bucharin jako zastępcy członków[4]. Armia Czerwona nacierała siłami zgrupowanymi w dwa związki operacyjne: Uczestniczący w bitwie warszawskiej Front Zachodni Michaiła Tuchaczewskiego z komisarzem politycznym Ivarem Smilgą: 3 Korpus Kawalerii Gaja-Chana (Gajka Bżyszkjana-Gaja), 4 Armia Jewgienija Siergiejewa (od 1 sierpnia Dmitrij Szuwajew), 15 Armia Augusta Korka, 3 Armia Władimira Łazariewicza, 16 Armia Nikołaja Sołłohuba, Grupa Mozyrska Tichona Chwiesina. Niebiorący udziału w bitwie warszawskiej Front Południowo-Zachodni Aleksandra Jegorowa z komisarzem politycznym Józefem Stalinem: 14 Armia Mołkoczanowa, 1 Armia Konna Siemiona Budionnego z komisarzem politycznym Klimentem Woroszyłowem, 12 Armia Woskanowa. Wojska obu frontów początkowo oddzielone były olbrzymim kompleksem bagien poleskich i współdziałały ze sobą nader luźno. W miarę ich postępu luka operacyjna w centrum ugrupowania, wypełniona tylko słabymi formacjami, poszerzała się jeszcze bardziej. Następowało to wbrew dyspozycjom Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej z 3 i 11 sierpnia, nakazującym przesunięcie znacznych sił Frontu Południowo-Zachodniego (Armii Konnej Budionnego i 12 Armii Woskanowa) z małopolskiego i wołyńskiego obszaru działań wojennych na kierunek warszawski. Prawe skrzydło wojsk Tuchaczewskiego (4 Armia Siergiejewa (Szuwajewa) i Korpus Gaja) otrzymało zadanie opanowania obszaru Grudziądza i Torunia oraz forsowania Wisły na odcinku od Dobrzynia po Włocławek. Polecenie forsowania Wisły (między Płockiem a Wyszogrodem) otrzymała również 15 Armia Korka. Centrum sił Tuchaczewskiego skierowane zostało na Modlin (3 Armia Łazariewicza) i na Warszawę (16 Armia Sołłohuba). Osłonę lewego skrzydła 16 Armii powierzono grupie mozyrskiej Tymoteusza Chwiesina, zbliżającej się od Włodawy nad Wisłę na północ od Dęblina. Główne siły Frontu Południowo-Zachodniego znajdowały się natomiast nad rzeką Strypą (14 Armia Mołkoczanowa) oraz pod Brodami (Armia Konna Budionnego) i parły na Lwów, a 12 Armia Woskanowa forsowała Bug na południe od Włodawy. Większość sił Frontu Zachodniego posuwała się zatem w kierunku północno-zachodnim – na północ od Warszawy, a gros sił Frontu Południowo-Zachodniego w kierunku południowo-zachodnim – na Lwów. Łącznie w samej bitwie warszawskiej uczestniczyło ok. 104–114 tys. żołnierzy, 600 dział i ponad 2450 karabinów maszynowych. Wojsko Polskie Pierwszym krokiem do wzmocnienia siły obronnej kraju było powołanie 3 lipca 1920 Rady Obrony Państwa. „Decyzja w sprawach, w których chodzi o byt i życie narodów, musi być tak samo szybka i piorunująca, jak decyzja tych, którzy śmierć niosą, obrońców kraju”. Na apel Rady zaczęły napływać liczne rzesze ochotników, wnosząc oprócz „siły liczebnej”, siłę moralną wynikającą z obowiązku obrony Ojczyzny. Liczba ochotników wynosiła około 80 tys. żołnierzy. Początkowo zamierzano sformować armię ochotniczą, ale Piłsudski zdecydował o tworzeniu batalionów i tylko jednej dywizji ochotniczej. Na apel odpowiedziały również kobiety polskie, tworząc Legię Kobiet, działającą głównie w służbach pomocniczych. Stworzono także grupę operacyjną kawalerii, a z Syberii przybyły resztki 5 Dywizji Syberyjskiej. W lipcu powołano do służby roczniki od 1890 do 1894 i w przełomowych momentach sierpnia 1920, pomimo ogromnych strat, liczebność wojska przekroczyła 900 tys. żołnierzy. Armiom sowieckim Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego przeciwstawiło siły zgrupowane w sześciu armiach i formacje dozorujące Wisłę od Torunia do Wyszogrodu (20 Dywizja Piechoty – dawna 2 Dywizja Litewsko-Białoruska) oraz bataliony zapasowe i ochotnicze. Naczelnym Wodzem Polskich Sił Zbrojnych był Józef Piłsudski, a szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego – Tadeusz Rozwadowski. Siły polskie zostały przez nich podzielone na trzy fronty: Front Północny generała Józefa Hallera: 5 Armia generała Władysława Sikorskiego broniąca odcinka na północ od Warszawy na rubieży rzeki Wkry, 1 Armia generała Franciszka Latinika broniąca przedmościa Warszawy na odcinku od Zegrza do Karczewa, 2 Armia generała Bolesława Roi broniła przepraw na Wiśle po stronie zachodniej na odcinku od Karczewa do Dęblina. Front Środkowy generała Edwarda Śmigłego-Rydza: 4 Armia generała Leonarda Skierskiego skoncentrowała się w rejonie Dęblin – Kock, 3 Armia generała Zygmunta Zielińskiego rozwinięta została od Kocka w kierunku wschodnim do Brodów. Front Południowy generała Wacława Iwaszkiewicza (obsadził odcinek od Brodów do granicy rumuńskiej, nie brał udziału w bitwie warszawskiej): 6 Armia generała Władysława Jędrzejewskiego, Armia Ukraińskiej Republiki Ludowej generała Mychajła Omelianowicza-Pawlenki. Strona polska posiadała do dyspozycji 29 dywizji piechoty, w tym jedną ochotniczą i jedną ukraińską, oraz trzy dywizje kawalerii. W ostatnich dniach działań odwrotowych w toku walk obronnych na przedpolach Warszawy utworzone zostały w rejonie rzeki Wieprz dwie grupy uderzeniowe podporządkowane osobiście marsz. Józefowi Piłsudskiemu. W ich skład weszły trzy dywizje z 4 Armii: 14 Dywizja Piechoty generała Daniela Konarzewskiego, 16 Dywizja Piechoty pułkownika Kazimierza Ładosia, 21 Dywizja Piechoty Górskiej generała Andrzeja Galicy, oraz dwie dywizje z 3 Armii: 1 Dywizja Piechoty Legionów pułkownika Stefana Dąb-Biernackiego, 3 Dywizja Piechoty Legionów generała Leona Berbeckiego, i IV Brygada Kawalerii pułkownika Feliksa Jaworskiego. Pierwsza grupa uderzeniowa ześrodkowała się w rejonie Dęblina. Przy tej grupie (przy 14 Dywizji generała Daniela Konarzewskiego) umieścił swoje stanowisko dowodzenia sam marszałek Piłsudski. Obok, przy 16 Dywizji, generał Skierski. Generał Edward Śmigły-Rydz stanął przy 1 Dywizji Piechoty Legionów. Dowódcy najwyższego szczebla znaleźli się przy dywizjach przede wszystkim po to, by w ten sposób podnieść morale wojska, ugruntować wiarę w powodzenie operacji. Wojsko Polskie uczestniczące w bitwie warszawskiej liczyło 113–123 tys. żołnierzy, 500 dział i ponad 1780 karabinów maszynowych, 2 eskadry samolotów, kilkadziesiąt czołgów i samochodów pancernych i kilka pociągów pancernych. Planowanie operacji W nocy z 5 na 6 sierpnia 1920 roku w Belwederze opracowywano ogólną koncepcję rozegrania bitwy. W rozważaniach powrócono do idei, które od końca lipca nurtowały umysły całego polskiego kierownictwa wojskowego. Zamierzano częścią sił zatrzymać uderzenie rosyjskie przed Warszawą, a na prawym skrzydle odtworzyć odwody operacyjne i uderzyć nimi na południową flankę przeciwnika. 6 sierpnia nad ranem marszałek Piłsudski wybrał ostatecznie rejon koncentracji wojsk do przeciwuderzenia. Z zaproponowanych przez szefa Sztabu Generalnego, Tadeusza Rozwadowskiego okolic Garwolina lub Wieprza, marszałek zdecydował się na to drugie miejsce. Przedstawiciel francuskiej misji wojskowej generał Maxime Weygand preferował bliski Warszawy rejon koncentracji i płytki, mniej ryzykowny manewr oskrzydlający z możliwością pogłębienia obrony na kierunku stolicy. Marszałek zdecydował przesunąć grupę uderzeniową na południe, poza linię rzeki Wieprz i wykonać głęboki manewr nie tylko na skrzydła rosyjskiego Frontu Zachodniego, ale także na jego tyły. 6 sierpnia po południu został wydany rozkaz nr 8358/III, który uruchamiał realizację planu operacji. Jest zatytułowany Rozkaz do przegrupowania i wydany przez Naczelne Dowództwo (Sztab Generalny) Oddz. III, a podpisany przez Szefa Sztabu Generalnego gen. por. Tadeusza Rozwadowskiego. Oto fragmenty tego rozkazu (pisownia oryginalna): „Szybkie posuwanie się nieprzyjaciela w głąb kraju, oraz jego poważne próby przedarcia się przez Bug na Warszawę, skłaniają Naczelne Dowództwo do przeniesienia frontu północno-wschodniego na linię Wisły z jednoczesnym przyjęciem wielkiej bitwy pod Warszawą. I. Jako zasadnicze linje obronne Naczelne Dowództwo wybrało: linię rzeki Orzyc-Narew, z przyczółkami mostowemi Pułtusk, przyczółek Warszawa-Wisła, przyczółek Dęblin-Wieprz i dalej na Seret lub Strypę. Linja ta pozwoli na ustawienie wojsk własnych w schody, dogodne do uderzenia na flanki i komunikację posuwających się grup nieprzyjacielskich. Charakter terenu, ugrupowanie i cele nieprzyjaciela, oraz własne zadania dzielą ten front na trzy zasadnicze odcinki (fronty): a) północny od granicy niemieckiej do przyczółka Dęblin włącznie, b) środkowy od Dęblina włącznie po Brody wyłącznie, c) południowy od Brodów włącznie do granicy południowej Państwa. II. Przewodnią ideą operacyjną Naczelnego Dowództwa na najbliższy czas jest: 1. wiązać nieprzyjaciela na południu, przesłaniając Lwów i zagłębie naftowe, 2. na północy nie dopuścić do oskrzydlenia wzdłuż granicy niemieckiej, oraz osłabić nieprzyjaciela przez krwawe odbicie jego oczekiwanych na przyczółkach warszawskich ataków, 3. centrum ma zadanie ofensywne: szybkie zebranie na dolnym Wieprzu armji manewrowej, która by uderzyła następnie na flankę i tyły nieprzyjaciela, atakującego Warszawę, i rozbiła go; grupa wojsk na górnym Wieprzu, zebrana początkowo dla ochrony koncentracji armji manewrowej od wschodu i południowego wschodu, dołączyłaby się następnie do akcji armji manewrowej w kierunku północno-wschodnim. Wtedy też współdziałanie wojsk odcinka północnego jest brane pod uwagę. […] III. Charakterystyka i zadania odcinków: 1. Północny pod dowództwem gen. broni Hallera najbardziej zagrożony ze względu na dążenie nieprzyjaciela do opanowania stolicy, bądź w uderzeniu czołowym, bądź przez ruch okrążający od północy, nie są też wykluczone próby sforsowania Wisły na południe od Warszawy. […] 2. Środkowy pod dowództwem gen. por. Rydza-Śmigłego ma być tą grupą manewrową, która, wykorzystawszy zmęczenie nieprzyjaciela wskutek ataków na przyczółek warszawski oraz skrzydłowe ugrupowanie, energicznem uderzeniem zada klęskę siłom głównym. […] 3. Południowy pod dowództwem gen. broni Dowbor-Muśnickiego ma za zadanie przesłonięcie wschodniej Małopolski w kierunku Hrubieszów-Rawa Ruska. […] IV. Ogólne wytyczne. 1. Od nieprzyjaciela odłączać się na noc, w pierwszą noc wykonać od razu bardzo duży przemarsz, zostawiając tylko słabe arjergardy kawaleryjskie, lub piechotę na wózkach z karabinami maszynowemi […] 2. Tabory i zakłady od razu zacząć ewakuować, licząc się z tem, że ilość przepraw na Wiśle i Wieprzu jest ograniczona […] 6. Na Wiśle istnieją następujące przeprawy: Mosty żelazne Modlin – Warszawa (adaptowane do ruchu kolejowego), Dęblin – Sandomierz, most kołowy Warszawa – Dęblin, most drewniany Puławy – Annopol, most pontonowy ciężki Modlin; w budowie:Warszawa most pontonowy lekki, będzie gotowy 12 sierpnia, Góra Kalwarja – most na berlinkach będzie gotowy 15 sierpnia; promy parowe – Jabłonna i Góra Kalwarja będą czynne od 8 sierpnia. […] V. Wykonanie: a) Odwrót armji frontu północno-wschodniego rozpocznie się 7 sierpnia na noc. […]” Mówiąc skrótowo, planowany manewr polegał na nagłym oderwaniu się wojsk polskich od wojsk sowieckich i dokonaniu w głębokiej tajemnicy przegrupowania polskich dywizji w taki sposób, by w oparciu o obronę na Wiśle, Narwi i Orzycu oraz przyczółku mostowym Modlin – Warszawa podjąć obronę stolicy, a zza Wieprza poprowadzić armią manewrową decydujące kontrnatarcie. Przeciwnatarcie to miało być wykonane pod osłoną wojsk stojących nad Bugiem i na południu. W nocy z 8 na 9 sierpnia gen. Tadeusz Rozwadowski opracował rozkaz operacyjny specjalny nr 10 000, będący ostateczną modyfikacją planu bitwy warszawskiej. Zakładał on dodatkowe wzmocnienie Frontu Północnego i nakładał na 5 Armię gen. Sikorskiego poza zadaniami defensywnymi, również zadania ofensywne. Rozkaz kończył się słowami: nogami i męstwem piechura polskiego musimy wygrać tę bitwę. 12 sierpnia Józef Piłsudski opuścił Warszawę i udał się do Kwatery Głównej w Puławach. Przed wyjazdem złożył na ręce premiera Witosa dymisję z funkcji Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza. W liście do premiera zaznaczał, że jego zdaniem, skoro rozmowy pokojowe z bolszewikami nic nie dały, Polska musi liczyć na pomoc krajów Ententy, a te uzależniają ją od odejścia Marszałka. Witos jednak dymisji nie przyjął. W pierwszych dniach sierpnia z Warszawy do Poznania wyjechał personel placówek dyplomatycznych, ewakuowano także ich archiwa. Szefowie misji dyplomatycznych opuścili miasto 14 sierpnia. W Warszawie pozostali jedynie nuncjusz Achilles Ratti (późniejszy papież Pius XI) oraz poseł Włoch. Przebieg bitwy W jej przebiegu zarysowały się wyraźnie trzy kompleksy wydarzeń: bój na przedmościu Warszawskim walki nad Wkrą manewr znad Wieprza 13 sierpnia, w pierwszym dniu bitwy, nastąpiło gwałtowne natarcie dwóch sowieckich związków taktycznych, jednej dywizji z 3 Armii Łazarewicza i jednej z 16 Armii Sołłohuba. Nacierały one na Warszawę z kierunku północno-wschodniego. Dwie rosyjskie dywizje, które w ostatnim czasie pokonały marszem przeszło 600 kilometrów, uderzyły pod Radzyminem, przełamały obronę 11 Dywizji pułkownika Bolesława Jaźwińskiego i zdobyły Radzymin. Następnie jedna z nich ruszyła na Pragę, a druga skręciła w prawo – na Nieporęt i Jabłonnę. Rozpoczęła się dramatyczna walka pod Radzyminem, która w polskiej legendzie mylnie uznawana jest niekiedy za „bitwę warszawską”. Niepowodzenie to skłoniło dowódcę polskiego Frontu Północnego do wydania dyspozycji wcześniejszego rozpoczęcia działań zaczepnych przez 5 Armię generała Sikorskiego z obszaru Modlina, by tym samym odciążyć 1 Armię osłaniającą Warszawę. W dniu następnym, to jest 14 sierpnia, zacięte walki wywiązały się już wzdłuż wschodnich i południowo-wschodnich umocnień przedmościa warszawskiego – na odcinku od Wiązowny po rejon Radzymina. Siły polskie stawiały wszędzie twardy opór i nacierające wojska rosyjskie nie uzyskały poważniejszych sukcesów. Bardziej stabilna sytuacja w rejonie przedmościa warszawskiego, miała miejsce w rejonie położonym na południe od Radzymina na odcinku od Starej Miłosny poprzez Wiązownę, Emów aż po Świerk, gdzie zacięty i skuteczny opór od 13 do 16 sierpnia stawiały oddziały XXIX Brygady Piechoty płk. Stanisława Wrzalińskiego. 15 sierpnia koncentryczne natarcie odwodowych dywizji polskich (10 Dywizji generała Żeligowskiego i 1 Dywizji Litewsko-Białoruskiej generała Jana Rządkowskiego), po całodziennych zażartych bojach przyniosło duży sukces. Odzyskany został Radzymin i polskie oddziały wróciły na pozycje utracone przed dwoma dniami. 16 sierpnia na liniach bojowych przedmościa warszawskiego toczyły się nadal intensywne walki, ale sytuacja wojsk polskich ulegała częściowej poprawie. W strefie Modlina działania zbrojne początkowo nie dawały również wyraźnego rozstrzygnięcia. 5 Armia generała Sikorskiego, która na rozkaz dowódcy Frontu Północnego przeszła 14 sierpnia do natarcia w kierunku Nasielska, czyniła postępy. Były to jednak sukcesy o znaczeniu lokalnym. Dopiero w dwa dni później, czyli 16 sierpnia, koncentryczne uderzenie armii Sikorskiego, wyprowadzone z południowo-wschodnich fortów Modlina i znad Wkry, doprowadziło do opanowania Nasielska. Dało możliwość kontynuowania dalszych działań na Serock i Pułtusk. Na lewym skrzydle frontu polskiego zaznaczyła się przewaga wojsk radzieckich. 4 Armia Szuwajewa i 3 Korpus Kawalerii Gaja, parły na Płock, Włocławek i Brodnicę, a w rejonie Nieszawy rozpoczęły już forsowanie Wisły. Pod wpływem wiadomości napływających z rejonu Warszawy oraz Włocławka i Brodnicy, naczelny wódz Wojska Polskiego zdecydował się rozpocząć manewr zaczepny znad dolnego Wieprza. 16 sierpnia 1920 rozpoczęło się kontruderzenie. Dywizje grupy uderzeniowej, mające ogromną przewagę nad słabą sowiecką Grupą Mozyrską, ruszyły szerokim frontem, by już w drugim dniu natarcia dotrzeć do szosy Warszawa-Brześć. Rokowało to wyjście na tyły wojsk sowieckich pod Warszawą. Prawe skrzydło natarcia osłaniała 3 Dywizja Piechoty Legionów maszerująca na Włodawę i Brześć. Pod Warszawą wojska sowieckie zostały związane energicznym zwrotem zaczepnym sił polskich przedmościa, wspartych czołgami atakującymi w kierunku na Mińsk Mazowiecki. Postępy uzyskane już w pierwszym dniu natarcia były znaczne. 3 Dywizja Piechoty Legionów zajęła Włodawę. 1 Dywizja Piechoty Legionów odcinek Wisznice-Wohyń, a 21 Dywizja Piechoty Górskiej oraz dywizje wielkopolskie 14 i 16 osiągnęły rubież rzeki Wilgi, zajęły Garwolin i wysunęły patrole pod Wiązowną. 2 Dywizja Piechoty Legionów, przerzucona z zachodniego brzegu Wisły, przejęła rolę odwodu grupy uderzeniowej. 17 sierpnia siły polskie osiągnęły linię Biała Podlaska-Międzyrzec-Siedlce-Kałuszyn-Mińsk Mazowiecki. Piłsudski pojechał do Warszawy i 18 sierpnia wydał stosowne rozkazy do przegrupowania. Miało ono na celu stworzenie grupy pościgowej, która zwłaszcza na prawym skrzydle odciąć miała nieprzyjacielowi odwrót na linię Brześć nad Bugiem – Białystok – Osowiec, doprowadzając do jego osaczenia. W ramach frontu środkowego, pozostającego w dalszym ciągu pod osobistym dowództwem Naczelnego Wodza, utworzona została nowa 2 Armia pod dowództwem gen. Rydza-Śmigłego. W jej skład weszły: 1DPLeg., 3DPLeg., 4BK, 21DP, (z 1 Armii), 41pp (z 5 Armii) oraz „jazda Jaworskiego”. Armia ta otrzymała rozkaz pościgu po osi Międzyrzec – Białystok z równoczesnym obsadzeniem Brześcia nad Bugiem. 4 Armia miała zadanie prowadzić pościg po osi Kałuszyn – Mazowieck. W kierunku północnym (północno-wschodnim), po osi Warszawa – Ostrów – Łomża, pościg miała prowadzić 1 Armia zmniejszona do 8DP i 10DP. 5 Armia miała za zadanie działać w kierunku Przasnysz – Mława i odciąć oraz ostatecznie rozprawić się z 4 i 15 armią nieprzyjaciela oraz korpusem kawalerii Gaja. 3 Armia (7DP i 2DPLeg.), przetransportowana koleją do Lublina, miała osłaniać operacje od wschodu. Można skrótowo powiedzieć, że myślą przewodnią Naczelnego Wodza było działanie, które „rzuci” nieprzyjaciela na granicę niemiecką i odetnie go od dróg wiodących na wschód. Jednak te wytyczne nie zostały w pełni zrealizowane, gdyż 1 Armia opóźniła swoje działanie, a w ostateczności skierowała się miast w kierunku północno-wschodnim, w kierunku działania 5 Armii (północno-zachodnim), przez co umożliwiła 3 i 15 armii sowieckiej odwrót na wschód. Piłsudski w swej książce tak charakteryzuje ten końcowy okres bitwy: Nie marnego kontredansa, lecz wściekłego galopa rżnęła muzyka wojny! Nie dzień z dniem się rozmijał, lecz godzina z godziną! Kalejdoskop w takt wściekłego galopa nakręcony, nie pozwalał nikomu z dowodzących po stronie sowieckiej zatrzymać się na żadnej z tańczonych figur. Pękały one w jednej chwili, podsuwając pod przerażone oczy całkiem nowe postacie i nowe sytuacje, które przerastały całkowicie wszelkie przypuszczenia i czynione plany i zamiary. W tym samym czasie reszta wojsk polskich przeszła do kontrofensywy na całej długości frontu. 5 Armia znad Wkry uderzyła na XV i III Armie bolszewickie. Wskutek (wyjaśnionego poniżej) braku łączności z dowództwem i zmęczenia żołnierzy, większa część wojsk sowieckich przeszła do nieskoordynowanego odwrotu. Część sił sowieckich, 3 korpus kawalerii Gaj-Chana (dwie dywizje) oraz część 4 i 15 armii (6 dywizji), nie mogąc się przebić na wschód, 24 sierpnia 1920 roku przekroczyła granicę niemiecką i została internowana na terytorium Prus Wschodnich. Epizody na miarę zwycięstwa Złamanie rosyjskich szyfrów Według odnalezionych w ostatnich latach i ujawnionych w sierpniu 2005 dokumentów Centralnego Archiwum Wojskowego już we wrześniu 1919 szyfry Armii Czerwonej zostały złamane przez porucznika Jana Kowalewskiego. Manewr polskiej kontrofensywy udał się zatem między innymi dzięki znajomości planów i rozkazów strony rosyjskiej i umiejętności wykorzystania tej wiedzy przez polskie dowództwo. Jak napisał o pracy polskiego radiowywiadu w okresie omawianego konfliktu Mieczysław Ścieżyński, „nieprzyjaciel sam informował dokładnie nasze dowództwo o swym stanie moralnym i materialnym, o swych stanach liczebnych i stratach, o swych ruchach, o osiągniętych zwycięstwach i poniesionych klęskach, o swych zamiarach i rozkazach, o miejscu postoju swych dowództw i rejonach dyslokacyjnych swych dywizji, brygad i pułków”. Jednym z najważniejszych sukcesów polskiego wywiadu w okresie bitwy warszawskiej było przechwycenie i odszyfrowanie radiodepeszy dowództwa XVI Armii z 13 sierpnia, dotyczącej zajęcia Warszawy: Ze sztabu XVI Armii do sztabów podległych dywizji. 13 VIII 1920 r. Rozkaz operacyjny do wojsk XVI Armii. Armie zachodniego frontu po walkach zajęły Mławę – Ciechanów – Pułtusk – Wyszków. 21 dywizji rozkazano dnia 13 VIII uderzyć na nieprzyjaciela działającego naprzeciw prawego skrzydła naszej armii z linii Zegrze – Załubice, w kierunku na Pragę. Rozkazuję dywizjom kontynuować ofensywę i wieczorem dnia 14 VIII 1920 r. zawładnąć następującymi rejonami: 27 dywizja – Łajsk – Stacja Jabłonna – Nieporęt; 2 dywizja – Radzymin – Stanisławów – Pustelnik – (wyłącznie) – Helenów; 17 dywizja – Pustelnik – Marki – Turów – Wołomin; 10 dywizja – Mokrołok – Wawer – Jarosław – Okuniew; 8 dywizja – Karczew – Osieck – Kołbiel. Zwiady dywizyjne do tego czasu powinny dotrzeć aż do linii rzeki Wisły, w granicach dywizyjnych odcinków wyznaczonych w punkcie pierwszym mojej dyrektywy nr 505. Dowódca 27 dywizji ma współdziałać z 21 dywizją przy jej uderzeniu skierowanym na Pragę. Dowódca 10 dywizji ma mieć na widoku, że zależnie od okoliczności jego dywizja może mieć główny kierunek na Pragę w celu sforsowania rzeki Wisły w granicach Warszawy, co wymaga skoncentrowania jednej brygady w rejonie Okuniewa. O otrzymaniu niniejszego natychmiast zameldować. — Dowódca XVI Armii, Sołohub, członek Rady Rewolucyjnej, Piatakow, Komisarz sztabu armii, Batorskij., w: L. Żeligowski, Wojna w roku 1920. Wspomnienia i rozważania, Warszawa 1990, s. 82–83. Mapa i rozkaz Powodzenie planu operacji polegającej na wykonaniu tak głębokiego manewru w dużej mierze zależy od utrzymania jego treści w głębokiej tajemnicy. Naczelne Dowództwo Armii Czerwonej już 13 sierpnia zdobyło pod Brześciem plan polskich działań. Zginął tam dowódca pułku ochotniczego im. Stefana Batorego – mjr Wacław Drohojowski. Znaleziono przy nim mapnik, a w nim rozkaz bojowy wraz z mapą. Rosjanie doszli jednak do wniosku, że jest to mistyfikacja polska, która ma w ten sposób zmusić ich do osłony lewego skrzydła zgrupowania uderzeniowego i tym samym powstrzymać natarcie na Warszawę. Zdobycie radiostacji Jednym z ważniejszych epizodów bitwy warszawskiej było zdobycie przez kaliski 203. Pułk Ułanów sztabu 4. armii sowieckiej w Ciechanowie 15 sierpnia, a wraz z nim – kancelarii armii, magazynów i jednej z dwóch radiostacji, służących Rosjanom do łączności z dowództwem w Mińsku. Polacy wiedzieli, że w tym czasie druga z radiostacji była wyłączona, ponieważ przemieszczała się w inne miejsce. W tym czasie dowódca frontu Michaił Tuchaczewski wydał 4 Armii rozkaz zawrócenia na południowy wschód i uderzenia na armię gen. Sikorskiego, który walczył pod Nasielskiem. Szybkie i skuteczne rozszyfrowanie tego rozkazu przez Polaków umożliwiło przeanalizowanie sytuacji i doprowadziło do podjęcia błyskawicznej decyzji przestrojenia nadajnika warszawskiego na częstotliwość sowieckiej radiostacji i rozpoczęcie skutecznego zagłuszania znacznie odleglejszych nadajników z Mińska, dzięki czemu druga z sowieckich radiostacji, którą 4 Armia dysponowała, po jej uruchomieniu w nowym miejscu, wciąż nie była w stanie odebrać rozkazów Tuchaczewskiego. Warszawa bowiem na tej samej częstotliwości nadawała przez dwie doby bez przerwy teksty Pisma Świętego – jedyne dostatecznie obszerne teksty, które ad hoc udało się dowództwu Cytadeli, gdzie mieścił się polski nadajnik, dać radiotelegrafistom do nieustannego nadawania. Trzeba zaznaczyć, że rozważano również możliwość nadawania błądzącym na Pomorzu oddziałom sowieckim rozkazów fałszywych, ale od pomysłu tego odstąpiono, nie chcąc zdemaskować się ze złamaniem sowieckich szyfrów. Doborowa 4 Armia straciwszy swój sztab oraz łączność z dowództwem frontu, straciła koordynację działań. Nie otrzymawszy z Mińska rozkazów (ściślej: nie będąc w stanie ich dosłyszeć) zmieniających kierunek jej operowania, armia ta ze swoimi sześcioma dywizjami posuwała się nadal wzdłuż linii wyznaczonej ostatnio otrzymanymi rozkazami, co zapędziło ją aż do obecnej wschodniej części Torunia (później niektórzy historycy wojskowi ironizowali, że armia ta w tym czasie walczyła nie z Polską, tylko z traktatem wersalskim). W ten sposób została wyeliminowana z bitwy o Warszawę. Węgierska pomoc materiałowa – amunicja Sojusznicza pomoc z Francji nie docierała z powodu blokady dostaw przez Niemcy, Austrię i Czechosłowację, która 28 lipca 1920 zajęła Zaolzie. II Międzynarodówka Socjalistyczna, popierając bolszewików, agitowała dokerów i marynarzy do blokowania przeładunku zaopatrzenia docierającego do Polski drogą morską przez port w Gdańsku. W początkach lipca 1920 rząd Węgier premiera Pála Telekiego podjął decyzję o udzieleniu pomocy Polsce, przekazując nieodpłatnie i dostarczając w krytycznym momencie wojny na własny koszt drogą przez Rumunię zaopatrzenie wojskowe: 48 milionów naboi karabinowych Mausera, 13 milionów naboi Mannlichera, amunicję artyleryjską, 30 tysięcy karabinów Mauser i kilka milionów części zapasowych, 440 kuchni polowych, 80 pieców polowych. 12 sierpnia 1920 do Skierniewic dotarł transport 22 milionów naboi do Mausera z fabryki Manfréda Weissa w Czepel. Łącznie w latach 1919–1921 rząd Królestwa Węgier przekazał Polsce blisko 100 milionów pocisków karabinowych, ogromne ilości amunicji artyleryjskiej, sprzętu i materiałów wojennych. — Tablica upamiętniająca węgierską pomoc dla Polski Lotnictwo w operacji warszawskiej W końcu lipca 1920 r., kiedy wojska Frontu Zachodniego parły ku Warszawie, Naczelne Dowództwo WP wykonywało przedsięwzięcia zabezpieczające. Doświadczenia w tym dawały ostatnie walki na Froncie Litewsko-Białoruskim oraz na Polesiu, gdzie działało kilkanaście sowieckich eskadr, w sumie około 50 samolotów. W okresie intensywnych walk w wojnie polsko-bolszewickiej (kwiecień – październik 1920) na froncie walczyło 21 polskich eskadr lotniczych, w tym 14 eskadr wywiadowczych, 6 eskadr myśliwskich i jedna eskadra niszczycielska. Pierwszym posunięciem organizacyjnym wycofujących się wojsk polskich było wyznaczenie płk. Adama Zaleskiego na dowódcę lotniczej obrony Warszawy, z zadaniem koordynacji akcji lotnictwa i obrony przeciwlotniczej. Następnym pociągnięciem było wyznaczenie od 20 sierpnia 19 Eskadry do pełnienia stałego dyżuru jednym, a później dwoma samolotami z pilotami. Poza tym zorganizowano sieć obserwatorów (rozmieszczonych głównie na stacjach kolejowych), którzy mieli powiadamiać telefonicznie Port Lotniczy na Mokotowie o zbliżających się samolotach bolszewickich. Przedsięwzięcia te okazały się zbyteczne, ponieważ Tuchaczewski na podejściu pod Warszawę miał tylko jeden sprawny samolot w Grupie Mozyrskiej. Pilot sowiecki przez pomyłkę 15 sierpnia wylądował na terenie zajętym przez Polaków i został wzięty do niewoli. Od 1 sierpnia Polacy prowadzili z lotnisk Warszawy loty rozpoznawcze w celu ustalenia kierunków poruszania się wojsk sowieckich. W bitwie na przedpolach Warszawy planowano użyć 14 eskadr, po sześć w składzie Frontu Północnego i Frontu Środkowego oraz dwie w odwodzie Naczelnego Wodza. Odwrót polskich oddziałów z Litwy, Białorusi i Ukrainy zdezorganizował działalność polskich eskadr. Traciły one, podczas przemieszczenia, samoloty i sprzęt techniczny. Na początku sierpnia większość eskadr lotniczych znalazło się w Warszawie. W Warszawie uzupełniono je samolotami wyremontowanymi w CWL oraz płatowcami które nadeszły z Anglii i skierowano do walki. Płatowce angielskie przydzielono do 1, 9 i 10 Eskadry. Nadejście samolotów angielskich złagodziło kryzys sprzętowy, jednak wystąpiły problemy oswojenia i obsługi sprzętu także przez pilotów. Pierwsze próby pilotów polskich na angielskich samolotach skończyły się rozbiciem kilku samolotów. Jednak wysiłek organizacyjny przyniósł efekty. W czasie operacji M. Tuchaczewskiego na Warszawę, 5 sierpnia przybyła do Warszawy pociągiem lotniczym 16 Eskadra Wywiadowcza. Została ona zaangażowana do obrony miasta. Wspierała wojska na linii Warszawa – Białystok. W Tłuszczu powstało lotnisko polowe na którym stacjonowała. 9 sierpnia samolot wysłany na lot zwiadowczy z Tłuszcza w rejonie Małkini, za linią frontu zbombardował oddział sowiecki. Ostrzelał też bolszewików na moście na Bugu. Samolot otrzymał 12 trafień w kadłub i 42 w skrzydła. Pilot był ranny. 12 sierpnia inny samolot wykonywał rozpoznanie trasy kolejowej Warszawa-Tłuszcz-Łochów. Na wschód od Tłuszcza ostrzelano dwie dywizje sowieckie na marszu. Sowieci odpowiedzieli ogniem. Strzelec zginął, pilot wylądował. Większość lotnictwa polskiego na początku operacji była gotowa do walki. Jednak ponad połowę polskiego sprzętu lotniczego stanowiły dwumiejscowe maszyny wywiadowcze, dlatego używano ich zarówno do rozpoznania, jak i bombardowania oraz kierowania ogniem artylerii i ataków szturmowych na oddziały nieprzyjaciela. Rozpoznanie powietrzne odgrywało dużą rolę w planowaniu operacyjnym polskiego dowództwa ( podczas opracowywania planów bitwy nad Wisłą). Zdołano także dokonać koncentracji wysiłku lotnictwa na najważniejszych odcinkach frontu, np. podczas bitwy nad Wisłą skoncentrowane pod Warszawą eskadry wpłynęły na przebieg walk w rejonie Radzymina. 11 sierpnia Naczelne Dowództwo wydało rozkaz podporządkowujący poszczególne eskadry do armii. Osiem eskadr otrzymał Front Północny (1 i 5 Armia). Front Środkowy (3 i 4 Armia) otrzymał pięć eskadr, z których dwie już nie miały samolotów. Wszystkie zaangażowane, na dzień wydawania rozkazu, w bitwie warszawskiej eskadry miały 55 samolotów i 20 samolotów wchodzących stopniowo do walk między 13–17 sierpnia. Faktycznie brało udział 11 eskadr, z tym, że część miało po 2–4 samolotów. W czasie operacji warszawskiej pod Warszawą skoncentrowano: 8, 12, 13, 16, 17, 19 eskadry, które walczyły pod Radzyminem. Lotnictwo działało na korzyść Naczelnego Dowództwa, frontów i armii. Intensywność działań lotnictwa w operacji była niewielka. Efekty bojowe także skromne. Straty bojowe Rosjan z tytułu działania polskich eskadr były niewielkie. Liczył się jednak efekt moralny działań lotnictwa. Polacy nie napotykali działań lotnictwa sowieckiego w operacji. Straty bojowe lotnictwa polskiego w operacji pod Warszawą były niewielkie i nie powstały w wyniku strat bojowych. Udokumentowane jest zestrzelenie dwóch samolotów z 1 Eskadry wywiadowczej i 13 Eskadry Myśliwskiej. W czasie lotów bojowych uszkodzone były dwa samoloty. Lotnictwo w operacji pod Warszawą wykorzystywane było w większości do rozpoznania nieprzyjaciela, a okresami do zapewnienia łączności. Dane z rozpoznania były jednak fragmentaryczne i nie dawały pełnego obrazu położenia wojsk. Zbyt słabo też w oddziałach lądowych korzystano z danych rozpoznawczych lotnictwa. Dowódcy ogólnowojskowi szczebla frontu i armii nie posiadali umiejętności jego wykorzystania. W rozkazach operacyjnych dowódców frontów i armii brakowało zadań dla lotnictwa. Można to odnieść do 5 Armii, która nie zdołała przy pomocy lotnictwa zlokalizować trasy odwrotu 3 Korpusu Kawalerii Gaj Chana znad Wisły. Działania lotnictwa zależały od pogody. Sporadycznie dokonywano bombardowań i ostrzeliwań z powietrza. Rosjanie w bitwie warszawskiej nie posiadali lotnictwa, zatem polscy piloci nie obawiali się przeciwnika w powietrzu. Rosjanie nie używali też artylerii do ostrzału polskich samolotów. Sporadycznie rosyjska piechota i konnica prowadziła ogień do samolotów z broni ręcznej. Krytycznie po wojnie odniesiono do wykorzystania lotnictwa polskiego w bitwie pod Warszawą. W dniu 13 sierpnia rozpoczęły się w rejonie Warszawy walki, pod Radzyminem. Eskadry 1 Armii latały nad walczącymi wojskami, atakując bombami i ogniem karabinów maszynowych. Podobnie działały eskadry 5 Armii (1, 12 i 13 eskadra), wspierając walczące oddziały w bitwie nad Wkrą, pod Nasielskiem, Pułtuskiem i Płockiem. 14–15 sierpnia pod Radzyminem piloci 19 Eskadry wspierali Dywizję Litewsko-Białoruską. Brak był jednak koordynacji działań pomiędzy wojskami lądowymi a lotnictwem. Wspierały one oddziały walczące nad Wkrą, pod Nasielskiem, Pułtuskiem i Płockiem. W momencie pojawienia się lotnictwa w działaniach nad Radzyminem tylko dwa bataliony 10 Dywizji Piechoty wchodziły do walki. Pozostała część dywizje była na pozycjach wyjściowych, dlatego też działania lotnictwa nie dały rezultatów, mimo że ogień z samolotów rozpędził oddziały nieprzyjaciela i samoloty zbombardowały tyły bolszewickich oddziałów. W walkach 5 Armii gen. Sikorskiego na Wkrą piloci 12 Eskadry dobrze współpracowali z dowództwem, dostarczając cenne informacje z rozpoznania przeciwnika. 16 sierpnia sztab 5 Armii otrzymał dane o panicznym odwrocie bolszewików na Pułtusk. Pozwoliło to dowództwu wydać rozkazy o pościgu, co pozwoliło szybko osiągnąć linię Narwi. 16 sierpnia, w dniu rozpoczęcia operacji znad Wieprza, skąd ruszyła polska kontrofensywa dowodzona bezpośrednio przez J. Piłsudskiego, poderwano do rozpoznania wszystkie samoloty. Załogi przebywały w powietrzu 6–8 godzin, dając cenne informacje o ruchach wojsk przeciwnika i własnych. Na froncie uczestniczyła 10 Eskadra wyposażona 14 sierpnia w 10 nowiutkich samolotów Bristol, lecz nie mogła wziąć udziału w walkach ze względu na nieprzybycie pociągu lotniczego z wyposażeniem i benzyną. Sytuację ratowała 4 Eskadra „Toruńska”, która stacjonowała w rejonie Białobrzegów i rozpoznawała rejon: Garwolin-Siedlce-Parczew oraz 3 Eskadra Wywiadowcza stacjonująca w Dęblinie i posiadająca 3 maszyny. 3 Eskadra w tym dniu wykonała kilka lotów, obrzucając bombami i rozpraszając ogniem karabinów maszynowych szyki oddziałów sowieckich. Intensywnie była ostrzeliwana droga Węgrów – Sokołów – Drohiczyn. 3 i 4 Armie miały jednak najsłabsze lotnictwo, mimo działania na głównym kierunku uderzenia. W czasie prowadzenia kontruderzenia znad Wieprza do 4 Armii gen. Skierskiego przydzielono 9 Eskadrę – 10 płatowców. W Dęblinie stacjonowała 1 Niszczycielska Eskadra Lotnicza (dowódca por. pil. Franciszek Wieden). Po przegrupowaniu wojsk przybyły z Lublina 3 i 10 eskadry wywiadowcze (3 Eskadra miała tylko 3 samoloty). Po 25 sierpnia przybyła na front 2 Eskadra Wywiadowcza (dowódca por. pil. Wiktor Rybotycki). 2 Eskadra pozostawała w Dęblinie do 2 października 1920. Dużą pomoc nacierającym wojskom polskim oddały 2, 3, 10 i 21 Eskadry zgrupowane pod Lublinem. Eskadry Frontu Środkowego (3, „Toruńska”, a od 17 sierpnia także 10 Eskadra) działały w operacji nad Wieprzem. Po rozpoznaniu ustaliły, że na drodze dywizji nie ma nieprzyjaciela. Dla Piłsudskiego były to ważne wiadomości ze względu na to, że spodziewał się uderzenia Grupy Mozyrskiej na Dęblin, co znacznie przyhamowałoby operację. Po przeprowadzonym rozpoznaniu, lotnicy Frontu Środkowego śledzili przebieg przesuwania się polskich dywizji, a następnie pościg za wycofującym się nieprzyjacielem. Dzięki temu Naczelny Wódz miał bieżący przegląd sytuacji. Tuchaczewski, nie posiadając lotnictwa, był tego pozbawiony, dlatego nie miał wiedzy o koncentracji oddziałów polskich, co po części doprowadziło do klęski Frontu Zachodniego. 18 sierpnia szef Lotnictwa Naczelnego Dowództwa wyznaczył na szefa Lotnictwa Frontu Północnego płk. Średnickiego, a na szefa Lotnictwa Frontu Środkowego mjr. Abżółtowskiego. W czasie pościgu samoloty, wykonując loty rozpoznawcze, obrzucały bombami i ostrzeliwały z broni maszynowej oddziały sowieckie. Wojska sowieckie, uciekając, nie organizowały obrony przeciwlotniczej, chociaż pod Drohiczynem został zestrzelony samolot 10 Eskadry. Załodze udało się wylądować i dotrzeć do swojego oddziału. 19 sierpnia, z powodu znacznego oddalenia od walczących wojsk, przeniesiono bazę Lotnictwa Frontu Środkowego do Siedlec. Eskadry Frontu walczyły na dwóch kierunkach, północnym i północno-wschodnim. Lotnicy przyjęli w tym czasie nowy system walki tzw. „wymiatanie”. Po wykryciu wycofujących się kolumn sowieckich załogi obrzucały czoło kolumn bombami, a następnie leciały wzdłuż kolumn, ostrzeliwując je z broni maszynowej. Przyczyniało się to do paniki i demoralizacji wojsk. Klasyczna taka akcja była przeprowadzona 22 sierpnia na drodze Mława – Chorzele. Trzy samoloty zaatakowały w lesie odpoczywające oddziały sowieckie. W czasie bombardowania i ostrzału w panującej panice udało się uciec polskim jeńcom konwojowanym w kolumnie, a oddział polskiej kawalerii przypieczętował los bolszewików. W ciągu czterech dni działań bojowych od 17–20 sierpnia lotnicy wykonali z Warszawy 140 lotów bojowych, podczas których zrzucili ponad dwie tony bomb i 147 razy atakowały oddziały ogniem karabinów maszynowych. W 1920 r. lotnictwo polskie liczyło 210 samolotów bojowych oraz 420 pilotów i obserwatorów (nawigatorów). W 1921 w lotnictwie wojskowym przeprowadzono częściową demobilizację i reorganizację; zmniejszono liczbę eskadr do 13 i utworzono z nich 3 pułki lotnicze. Walki lotników polskich w bitwie warszawskiej zostały upamiętnione po 1990 r. na jednej z tablic poświęconych lotnikom na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie napisem „OPERACJA WARSZAWSKA, BITWY NAD WISŁĄ” Epilog W wyniku bitwy warszawskiej (i następującej po niej niemeńskiej) 15 października delegacje polskie i sowieckie zawarły w Rydze zawieszenie broni, a w marcu 1921 na jego bazie zawarty został traktat pokojowy, który do agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 na osiemnaście i pół roku uregulował stosunki polsko-sowieckie i wytyczył polską granicę wschodnią. Straty Straty strony polskiej wyniosły: ok. 4,5 tys. zabitych, 22 tys. rannych i 10 tys. zaginionych. Szkody wyrządzone sowietom nie są znane. Przyjmuje się, że ok. 25 tys. bolszewików poległo, 60 tys. trafiło do polskiej niewoli, zaś 45 tys. zostało internowanych przez Niemców. Kontrowersje Rosyjskie Za klęskę wojsk rosyjskich w bitwie warszawskiej Tuchaczewski obciążał Józefa Stalina. Twierdził on, że dyrektywa Kamieniewa, dotycząca przekazania z Frontu Południowo-Zachodniego 1 Armii Konnej i 12 Armii pod jego rozkazy zablokowana została właśnie przez Stalina. Inni twierdzili (Szaposznikow, Budionny, Tuleniew, Golikow, Timoszenko, Woroszyłow), że rzeczywista odpowiedzialność spada na Tuchaczewskiego, który źle zorganizował operację zdobycia Warszawy. Znamienne jest, że wszyscy ww. oficerowie przeżyli rok 1937, dosłużyli się wysokich stopni i dożyli długich lat. Ci zaś, którzy wskazywali, że winien jest Stalin, zakończyli swój żywot wraz z marszałkiem Tuchaczewskim w 1937 w ramach tzw. wielkiej czystki. Polskie W 1920 w Polsce rozgorzał spór o autorstwo planu bitwy warszawskiej i miano zwycięzcy. Z czysto technicznego punktu widzenia autorem planu jest gen. Rozwadowski, jednak marszałek Piłsudski, jako Wódz Naczelny, uważał siebie za konstruktora warszawskiego zwycięstwa. Również wielu historyków przyznaje, że koncepcja bitwy należała do marszałka, którą później na papier przelał gen. Rozwadowski. Istnieje jednak szereg dowodów potwierdzających fatalną kondycję psychiczną Piłsudskiego. Na wszystkich rozkazach operacyjnych od 12 do 16 sierpnia widnieje podpis gen. Rozwadowskiego, który przez część historyków uważany jest za głównego architekta zwycięstwa nad bolszewikami. Dodatkowo kontrowersje wzbudza fakt, ze Piłsudski 12 sierpnia złożył dymisję z piastowanych stanowisk na ręce premiera Witosa i udał się w nocy z 12 na 13 sierpnia do majątku Bobowa do swoich córek i przyszłej żony Aleksandry. Trzeba jednak zaznaczyć, że 13 sierpnia o był już w Dęblinie, gdzie przeprowadził odprawę z generałami Śmigłym-Rydzem i Skierskim, a 14 i 15 sierpnia spędził na inspekcjonowaniu pułków Frontu Środkowego. Opozycja jeszcze bardziej komplikowała sytuację, wysuwając w celu zdyskredytowania Piłsudskiego wielu kandydatów, którym to Polacy mieli zawdzięczać zwycięstwo w bitwie warszawskiej, obok Rozwadowskiego Hallera, Weyganda czy Sikorskiego. Służyło temu też podkreślanie „cudowności” zwycięstwa nad Wisłą. Dziś z całą pewnością można powiedzieć, że pozostaje dwóch autorów zwycięstwa: Rozwadowski i Piłsudski; niestety brakuje obiektywnego spojrzenia na cały spór, który budzi wiele kontrowersji i zawiera sporo nieścisłości. Same rozkazy operacyjne, wykształcenie, umiejętność planowania przemawiają za Rozwadowskim, jednak list z 15 sierpnia wskazywałby na Piłsudskiego. Nie zmienia to faktu, że Polska odniosła zwycięstwo dzięki zgodnej współpracy naczelnego dowództwa, które w czasie krytycznym dla kraju potrafiło schować urazy i osobiste niechęci. W historii sztuki wojennej Bitwa Warszawska jest jednak przykładem rozstrzygającego manewru, którego efekt końcowy osiągnięty został myślą przewodnią dowódcy, rzetelną pracą sztabu oraz wysokimi umiejętnościami oficerów i żołnierzy na polu walki. Simon Goodough – popularyzator historii wojen i wojskowości – w wydanej w 1979 r. książce Tactical Genius in Battle, postawił Józefa Piłsudskiego w kręgu zwycięzców 27 największych bitew w dziejach świata. Wymienił go w szeregu takich strategów jak Temistokles, Aleksander Wielki, Cezar, Gustaw Adolf czy Kondeusz. Znaczenie bitwy warszawskiej dla Europy Znaczenie bitwy warszawskiej jest wciąż obiektem badań historycznych. Ambasador brytyjski w przedwojennej Polsce – lord Edgar Vincent D’Abernon nazwał ją już w tytule swej książki „Osiemnastą decydującą bitwą w dziejach świata”. W jednym z artykułów opublikowanych w sierpniu 1930 r. pisał: „Współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które by było mniej docenione... Gdyby bitwa pod Warszawą zakończyła się zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, nie ulega bowiem wątpliwości, iż z upadkiem Warszawy środkowa Europa stanęłaby otworem dla propagandy komunistycznej i dla sowieckiej inwazji (...). Zadaniem pisarzy politycznych... jest wytłumaczenie europejskiej opinii publicznej, że w roku 1920 Europę zbawiła Polska”. Francuski generał Louis Faury w jednym z artykułów w 1928 r. porównał bitwę warszawską do bitwy pod Wiedniem: „Przed dwustu laty Polska pod murami Wiednia uratowała świat chrześcijański od niebezpieczeństwa tureckiego; nad Wisłą i nad Niemnem szlachetny ten naród oddał ponownie światu cywilizowanemu usługę, którą nie dość oceniono”. Z kolei brytyjski historyk Fuller napisał w książce Bitwa pod Warszawą 1920: „Osłaniając centralną Europę od zarazy marksistowskiej, Bitwa Warszawska cofnęła wskazówki bolszewickiego zegara (...), zatamowała potencjalny wybuch niezadowolenia społecznego na Zachodzie, niwecząc prawie eksperyment bolszewików”.
Dwudziestolecie międzywojenne Kategoria: Dwudziestolecie międzywojenne Data publikacji: Autor: Przy tekście pracowali także: Anna Winkler (redaktor) Listopad 1918 roku, gdy Polska na nowo pojawiła się na mapie Europy, stanowił dopiero początek krwawej i nierównej walki o przebieg przyszłych granic. Ilu Polaków wówczas zginęło? Jak wysoka była cena niepodległości? Styczeń 1919 roku. Paryż. Do stolicy Francji zjechali się najważniejsi politycy i dyplomaci z całego świata. Oczywiście prym wiedli Amerykanie, Brytyjczycy i Francuzi. Celem spotkania było uporządkowanie sytuacji w Europie i znalezienie rozwiązania, które zapewniłoby trwały pokój, Zamierzano też nałożyć kary przegranym w wojnie Niemcom i ustalić nowe europejskie granice. Nic dziwnego, że na konferencji pojawili się także przedstawiciele odrodzonej pod koniec 1918 roku Rzeczypospolitej. Sprawę polską reprezentowali Roman Dmowski i Ignacy Paderewski. W kraju tymczasowe rządy sprawował Józef Piłsudski. Na tym etapie nikt jeszcze nie wiedział, jaki kształt przyjmie przywrócone do życia po 123 latach państwo. Zwłaszcza że, jak pisał Marek Rezler w książce „Polska niepodległość 1918: W niepodległość ziemie polskie wkraczały z bardzo trudnym bilansem. Na polach bitew w obcych mundurach, często walcząc przeciwko swym rodakom, życie straciło około 450 tysięcy polskich żołnierzy. publiczna Najwięcej polskiej krwi przelano w walce o wschodnią granicę kraju. Szczególnie krwawa była wojna polsko-bolszewicka. Krwawe żniwa w wojnie polsko-bolszewickiej Nie był to jednak koniec ofiar, na których powstały fundamenty odrodzonej Polski. Gdy rozpoczynały się paryskie debaty, zawisło nad nią śmiertelne zagrożenie ze wschodu. Ta granica była otwarta. O ile bowiem Francuzi i Brytyjczycy zajęli się kwestią zachodnich rubieży Rzeczypospolitej, o tyle w sprawy granicy z Rosją zdecydowali się nie ingerować. Nie chcieli prowokować swojej dawnej sojuszniczki. W tym czasie w dawnym carskim imperium dokonywał się niebezpieczny zwrot ustrojowy. Zwolennicy Włodzimierza Lenina umacniali wprowadzony przez rewolucję system komunistyczny. I już planowali ekspansję. Józef Piłsudski miał tego świadomość i zawczasu przygotowywał się do walki. Z tym, że była ona nieunikniona, zgadza się także Marek Rezler, który w książce „Polska niepodległość 1918” pisze, że „słabość, ustąpienie, rezygnacja w ówczesnej sytuacji oznaczałaby otwarcie pola dla ekspansji przeciwnika. Rezygnacja z walki była więc nie możliwa”. Wojna polsko-bolszewicka wybuchła na początku 1919 roku i twała z przerwami do 1921 roku. Skończyła się podpisaniem traktatu ryskiego, który ostatecznie ustalił przebieg granic między Rzeczypospolitą a bolszewicką Rosją. Zanim jednak do tego doszło, młode państwo zostało niemal pokonane. Nacierające ze wschodu wojska znalazły się już niedaleko Warszawy. Odparła je dopiero kontrofensywa znad Wieprza. Niestety, obrona niepodległości okazała się bardzo kosztowna. Liczbę ofiar po stronie polskiej szacuje się na około 60 tysięcy. Wielu Polaków oddało życie w walce z Rosją, ale nie tylko ten konflikt pociągnął za sobą znaczne ofiary. Zaciekłe walki o kształt wschodniej granicy toczyły się także w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu. Do ziem tych zgłaszało pretensje kolejne państwo, które wyłoniło się po zakończeniu wojny – niepodległa Ukraina. Wojna z nią trwała od listopada 1918 roku do lipca 1919 roku. pubiczna „Orlęta lwowskie” na obrazie Wojciecha Kossaka. Po stronie Rzeczypospolitej występowali przy tym nie tylko wojskowi, ale także nienależący do sił zbrojnych ochotnicy, głównie mieszkańcy miast. Znaczna cześć walczących z Ukraińcami brała zresztą udział w późniejszych walkach z Armią Czerwoną podczas wojny polsko-bolszewickiej. Szczególnie na kartach dziejów zapisała się heroiczna obrona Lwowa, w której brały udział „Orlęta lwowskie”. Były to ochotnicze oddziały młodych mieszkańców miasta, uczniów, studentów i harcerzy, chłopców i dziewcząt. Jaki był bilans tego sąsiedzkiego konfliktu? Ocenia się, że w wojnie polsko-ukraińskiej mogło zginąć nawet 10 tysięcy Polaków. Łącznie w walce o wschodnią granicę drugiej Rzeczpospolitej straciliśmy zatem około 70 tysięcy ludzi. Zobacz również:„Szable i cekaemy”. Bezkompromisowa historia PolskiJak 100 lat temu Polacy obchodzili Święto Niepodległości?Wyprawa kijowska 1920. Jaka jest prawda o wielkim triumfie Józefa Piłsudskiego? Powstańcza ofiarność na granicy zachodniej Wydawało się, że ustalanie zachodnich granic przebiegnie w bardziej pokojowy sposób. W końcu ich wytyczanie kontrolować miały zachodnie mocarstwa. A jednak i tam nie obeszło się bez rozlewu polskiej krwi. W Wielkopolsce powojenne represje niemieckie i przypadki profanowania polskiej flagi wzbudziły ogromne rozgoryczenie. Przerodziło się ono w zryw, który do dzisiaj może służyć jako przykład skutecznej i dobrze zorganizowanej akcji politycznej. Sukces powstania, utrwalony przez sprawne zabiegi dyplomatyczne, pozwolił przyłączyć do Rzeczypospolitej prawie całą Wielkopolskę. Akcja zbrojna miała przy tym ogromne znaczenie dla ostatecznej decyzji mocarstw. Bez niej Polska mogłaby tę sprawę przegrać, a sporna dzielnica pozostałaby w granicach Niemiec. Podkreśla to w książce „Polska niepodległość 1918” Marek Rezler: To zwycięskie powstanie w ówczesnych realiach politycznych było konieczne. W rezultacie tego wydarzenia, zachodnia granica Polski po podpisaniu traktatu wersalskiego w ogólnym zarysie przypominała granicę Rzeczypospolitej sprzed II rozbioru Polski. W innym przypadku, zgodnie z przyjętą praktyką, na spornym obszarze zarządzono by plebiscyt, w którego wyniku (…) wiele powiatów północnej, zachodniej i południowej Wielkopolski, łącznie z Lesznem i Rawiczem, przypadłoby Niemcom. Prauziński/domena publiczna Powstanie Wielkopolskie było jednym z nielicznych polskich zrywów zbrojnych zakończonych pełnym sukcesem Sukces powstańczy nieuchronnie pociągnął za sobą także rozlew krwi, choć liczba ofiar ze względu na okoliczności nie była tak wysoka jak na wschodzie. W 2008 roku Wiesław Olszewski i Łukasz Jastrząb stworzyli „Listę strat Powstania Wielkopolskiego”. Są to jedne z najdokładniejszych danych dotyczących poległych w walce o granice II Rzeczypospolitej. W wykazie znalazło się 2289 osób. Śmierć zebrała swoje żniwo również na Śląsku. Niemieckie represje oraz niesprawiedliwe i niekorzystne z polskiej perspektywy wyniki plebiscytu na Śląsku doprowadziły do wybuchu trzech powstań. Dzięki nim udało się podpisać konwencję, która gwarantowała Polsce obfity w surowce fragment regionu. Niestety, w przypadku tych zrywów trudniej o precyzyjne dane liczbowe. Najwięcej ofiar pochłonął ostatni. W wyniku działań bojowych zginęło w nim 1218 powstańców. Ostateczny bilans strat Pełny wykaz poległych w latach 1918-1921 jest dziś niemożliwy do odtworzenia. Wynika to między innymi ze znacznej liczby zaginionych w zawierusze wojennej. W wielu przypadkach uznaje się te osoby za zmarłe. Mieczysław Wrzosek uważa, że było ich ponad 50 tysięcy. Kolejne 50 tysięcy Polaków to ci, którzy zginęli na pewno – w tym oficerowie, podoficerowie i przede wszystkim szeregowi. Tomaszewski/domena publiczna W walce o granice II Rzeczpospolitej zginęło, zostało rannych lub zaginęło aż ćwierć miliona polskich żołnierzy! Zatrważają również dane dotyczące rannych. Jak obliczył Wrzosek, po zakończeniu walk o granice było ich nawet około 120 tysięcy. Wielu z polskich żołnierzy w wyniku odniesionych ran nie powróciło już do służby. Nie brakowało kalek i chorych na psychozę wojenną. Łącznie liczba poległych, rannych i zaginionych wynosi nawet ćwierć miliona osób. W dodatku dane te nie uwzględniają cywilów. Dla ledwo co odrodzonej Polski było to niebywałe obciążenie demograficzne. Straty poniesione w trakcie walk trzeba było nadrabiać w latach późniejszych. Warto jednak zaznaczyć, że trud żołnierzy polskich nie był daremny. Bez tej ofiarności duża część ziem przyznanych ostatecznie II Rzeczypospolitej mogłaby znaleźć się poza polskimi granicami. Bibliografia: Antoni Czubiński, Powstanie Wielkopolskie 1918–1919. Geneza-charakter-znaczenie, Wydawnictwo Kurpisz 2002. Lista strat Wojska Polskiego w latach 1918-1920, Wojskowe Biuro Historyczne 1934. Łukasz Jastrząb, Wiesław Olszewski, Lista strat Powstania Wielkopolskiego, Repozytorium CeON 2009. Marek Rezler, Polska Niepodległość 1918, Wydawnictwo Poznańskie 2018. Mieczysław Wrzosek, Wojny o granice Polski Odrodzonej 1918-1921, Wiedza Powszechna 1992. Richard Watt, Gorzka Chwała – Polska i jej los 1918-1939, AMF Plus Group 2005. Zobacz również Dwudziestolecie międzywojenne Alkohol na wojnie. Jak pili polscy żołnierze? Alkohol od wieków był i jest nieodłącznym towarzyszem żołnierzy na froncie oraz jego zapleczu. Pozwalał zapomnieć, odreagować, działał kojąco, zabijał nudę oczekiwania. Podczas wojny polsko-bolszewickiej... 15 grudnia 2020 | Autorzy: Sławomir Zagórski
Żołnierze Wyklęci i ich rodziny oraz krakowianie oddali w piątek w Krakowie hołd Niezłomnym. Uroczystości odbyły się na pl. Inwalidów, przy kamieniu węgielnym pod pomnik „Tym, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956”.Niedaleko od kamienia węgielnego jest budynek Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (WUBP), w którym Żołnierze Niezłomni byli przesłuchiwani i torturowani. Piątkowe spotkanie rozpoczęło się odśpiewaniem hymnu Polski, śpiewano też inne pieśni patriotyczne. Uczestnicy uroczystości przynieśli ze sobą flagi narodowe, rozdawali też ulotki informujące o Żołnierzach Wyklętych. Wspomnieniami z pobytu w komunistycznym więzieniu podzielili się mjr Stanisław Szuro ps. Zamorski i Adam Macedoński. „Różnie bywało. Proszę sobie wyobrazić cele 5-6 m kw. i tam 4-6 ludzi. Jeżeli był kapuś w celi, trzeba było się liczyć z każdym słowem, bo wyrok mógł zostać zwiększony (…) Ale w więzieniu powstawały też piękne piosenki, wiersze” – przypominał mjr Szuro. Z kolei Adam Macedoński podzielił się takimi wspomnieniami: „W tym budynku (na pl. Inwalidów-PAP) wielokrotnie byłem przesłuchiwany, łamali mnie na różne sposoby. Nie chcę wszystkiego mówić, ale niektóre bardzo bolesne. Ale nie złamali mnie. Bałem się najbardziej wbijania szpilek pod paznokcie”. Podczas uroczystości odczytane zostały listy od prezydenta Andrzeja Dudy oraz od prezesa IPN Jarosława Szarka. Prezydent RP napisał, że pamięć o Żołnierzach Wyklętych w dużej mierze przetrwała dzięki lokalnym społecznościom. „Żołnierze Wyklęci są bohaterami narodowymi, obok wszystkich walczących w powstaniach narodowych, wojnie polsko-bolszewickiej, na frontach II wojny światowej, ale są też bohaterami swoich małych ojczyzn” – napisał. Z kolei Jarosław Szarek w liście określił Żołnierzy Niezłomnych „gorącymi patriotami, którzy walczyli, cierpieli i umierali w imię wolności ojczyzny, nie godząc się na zależność Polski od Związku Sowieckiego”. „Dla nich walka z sowiecką niewolą była kontynuacją działalności z okresu okupacji niemieckiej. Walczyli ze wszystkich sił o wolność ojczyzny aż do ofiary życia swego” - napisał. Przedstawicielka Społecznego Komitetu Upamiętnienia "Tych, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956" Małgorzata Janiec podkreśliła, że Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest najważniejszym świętem zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, które – zaznaczyła – wciąż funkcjonuje w całej Polsce. Zwracała też uwagę na konieczność postawienia pomnika "Tych, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956". Kamień węgielny pod budowę monumentu, przy którym odbyły się uroczystości, został wmurowany w 2001 r. W tym roku – zaznaczyła Janiec – minie 18 lat od dnia wmurowania kamienia. „Wierzę, że nadejdzie czas, że pomnik powstanie” – mówiła podkreślając, że pomnik nie zaburza architektury krajobrazu. Z kolei rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie dr Jerzy Bukowski podkreślił, że deklarację budowy pomnika składało wielu polityków różnych frakcji. „Wierzymy, że Żołnierze Niezłomni doczekają tego pomnika” – powiedział i wskazał także na problemy w postawieniu pomnika AK pod Wawelem. Niektórzy zgromadzeni na placu Inwalidów skandowali: „Majchrowski, pomniki postaw”. W ub. r. radni Krakowa zdecydowali, że w miejscu, w którym planowano budowę pomnika "Tym, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956", stanie 15-metrowy dąb. Janiec zaapelowała, aby pomnika "Tym, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956" nie mylić z pomnikiem Orła Białego. Ws. pomnika Orła Białego na pl. Inwalidów radni przyjęli uchwałę w 2007 r. – pomnik miał upamiętniać nie tylko walczących z komunizmem po II wojnie światowej, ale wszystkich walczących o wolność Polski w latach 1939-1989. Stanąć miał w miejscu wmurowanego w 2001 r. kamienia węgielnego pod pomnik pomnika "Tym, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956". Obchody święta Żołnierzy Wyklętych zorganizowały na pl. Inwalidów zarządu południowego obszaru WiN oraz Komitet Upamiętnienia "Tych, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956". W piątek dzień pamięci Żołnierzy Wyklętych świętował w Krakowie też IPN - zorganizował okolicznościową wystawę na pl. Szczepańskim. Obchody z udziałem wojewody małopolskiego Piotra Ćwika odbyły się w podkrakowskiej Skawinie.(PAP) Autor: Beata Kołodziej bko/ itm/
W polskiej opinii publicznej w dalszym ciągu trwają dyskusje, jaka była rzeczywista rola Sztabu Generalnego, szczególnie gen. Tadeusza Rozwadowskiego, w wojnie polsko- bolszewickiej 1919-1921. W syntetycznej pracy zespołowej „Sztab Generalny Wojska Polskiego 1919-2003” (Warszawa 2003), powstałej pod redakcją Tadeusza Paneckiego, Franciszka Puchała, Jana Szostaka z udziałem min. Leszka Wyszczelskiego eksponowna jest następująca teza: niechęć Piłsudskiego do systematycznej pracy sztabowej krępowała działalność tej instytucji. „Sztab Generalny WP bezpośrednio został bowiem tym samym odsunięty od szczegółowego planowania najważniejszych operacji i bitew. Gdy zachodziła potrzeba opracowania takowych planów, Piłsudski wykorzystywał do tych zadań wąski krąg osób powoływanych do jego ścisłego sztabu. Pewnym odstępstwem od tej ogólnej zasady było zlecenie Sztabowi Generalnemu w kwietniu i czerwcu 1919 r. przygotowania planów przeprowadzenia ofensywy w Galicji Wschodniej oraz w maju 1919 r. – kolejnego planu, tym razem obrony kraju przed grożącą agresją Niemiec.” Myślę, że trochę autorzy tej myśli przesadzili, biorąc pod uwagę współpracę Naczelnego Wodza z gen. Stanisławem Hallerem – pełniącym obowiązki Szefa Sztabu Generalnego i gen Tadeuszem Rozwadowskim. „Sztab Generalny – piszą – wyłączony z większości najważniejszych operacji prowadzonych przez Wojsko Polskie przeciw Armii Czerwonej, koncentrował się na „rozpoznawaniu zamiaru i ugrupowaniu przeciwnika, jego liczebności, uzbrojenia, organizacji i wyszkolenia”. Integracja Wojska Polskiego, składającego się z żołnierzy różnych armii, z różnych metod szkolenia, z różnych doświadczeń frontowych kadry dowódczej, poddanej różnym środowiskom politycznym (piłsudczycy, hallerczycy, dowborczycy) – wymagała od Sztabu Generalnego doskonalenie struktur organizacyjnych, zaopatrzenia materiałowego formacji frontowych i wypracowania jednolitych zasad sztuki wojennej. Naczelny Wódz nie miał zaufania do większości generałów, wychowanych na zasadach wojny pozycyjnej, w tym do doradców francuskich, którzy z paternalistyczną wyższością namawiali polskich sztabowców do kontynuowania ich doświadczeń. W latach 1918 - 1921 największą indywidualnością wśród szefów Sztabu Generalnego był gen. Tadeusz Rozwadowski (1866-1928), który pełnił to stanowisko od 28 X 1918 do 15 XI 1918 i od 22 VII 1920 do 1 IV 1921 roku. W armii austriackiej dowodził brygadą, dywizją piechoty, grupami operacyjnymi i artylerią I Armii w randze marszałka polnego – generał-porucznika. Nie przyjął on ze względu na poglądy polityczne i wcześniejsze kontakty z organizacjami niepodległościowymi propozycji cesarza objęcia stanowiska Namiestnika Galicji, dowódcy Legionów Polskich, gubernatora okupacji austriackiej w Lublinie. 1 marca 1916 r. przeszedł w stan nieczynny. Działając od 28 październik 1918 r. jako szef Sztabu Wojska Polskiego z nominacji Rady Regencyjnej, starał się pomóc rodakom walczącym we Lwowie z Ukraińcami. Piłsudski – doceniając tę jego rolę i rodzinne powiązania z Ziemią Lwowską, a zwłaszcza powiatem kałuskim, w którym ojciec Rozwadowskiego dowodził oddziałem jazdy powstańczej w 1863 roku – mianował go 20 listopada 1918 r. dowódcą Armii Wschód, która przez 4 miesiące skutecznie odpierała ataki ukraińskie. 21 marca 1919 r. Rozwadowski został powołany na stanowisko Szefa Polskiej Misji Wojskowej we Francji przy Naczelnym Dowództwie Aliantów. Z tej okazji nawiązał dobre stosunki z marszałkiem Fochem, a później z gen. Józefem Hallerem, dowódcą Armii Polskiej we Francji. W okresie sukcesów Wojska Polskiego na froncie wschodnim Rozwadowski, na zaproszenie króla Rumunii Ferdynanda, przebywał w Bukareszcie, gdzie przygotowywał grunt dla przyszłego polsko- rumuńskiego aliansu z 3 marca 1921r. Latem 1920 zabiegał u aliantów o pomoc materiałową dla Polski. Był polskim ekspertem wojskowym na konferencji w Spa, pomagając premierowi Władysławowi Grabskiemu w podjęciu trudnych decyzji za zgodą Rady Obrony Państwa i Naczelnika Państwa. W dniu 22 lipca 1920 r. został powołany na Szefa Sztabu Generalnego i członka Radu Obrony Państwa. „Do 15 sierpnia 1920 r. – czytamy w historii Sztabu Generalnego – wszystkie rozkazy, wydawane przez Naczelne Dowództwo WP, podpisywał gen Rozwadowski. Sztab Generalny w pierwszym etapie bitwy na przedpolach Warszawy wydawał – poza dokumentacją operacyjną – także dokumenty zalecające zasady prowadzenia walki. Przykładem tego była wydanie przez gen. Rozwadowskiego 13 sierpnia „Instrukcji taktycznej dla defensywy pod Warszawą.” W czasie Bitwy Niemeńskiej funkcje sztabowe pełniła Kwatera Główna Naczelnego Wodza, kierowana przez płk Tadeusza Ludwika Piskora. Sztab Generalny kierował w tym czasie działaniami zaczepnymi na południowym skrzydle frontu i organizacją odwodów przybyłych nad Niemen z 3 Armii, operującej na Polesiu i Wołyniu... „ Mimo tych ograniczeń Sztab Generalny WP w analizowanym okresie wypełniał wiele ważnych zadań, zwłaszcza w zakresie poznawania przeciwnika i położenia jego wojsk, wypracowania jednolitej organizacji doktryny szkoleniowej wojska, zabezpieczenia oddziałów frontowych oraz ograniczonego ale jednak prowadzonego wtedy planowania operacyjnego.” „W swych instrukcjach do dowódców frontów i armii, uwzględniając dominację żołnierzy chłopskiego pochodzenia wśród dezerterów i mały odsetek młodzieży chłopskiej wśród żołnierzy Armii Ochotniczej”, gen. Rozwadowski kładł nacisk na znaczną poprawę stosunku kadry oficerskiej do podwładnych żołnierzy, wzywał do większej troski o ich wyżywienie, umundurowanie, odpoczynek, likwidację analfabetyzmu i organizowanie rozrywek kulturalno-sportowych. W organizacji kilku poważnych operacji ofensywnych różnił się z Naczelnym Wodzem, m. in. w sprawie lokalizacji Grupy Uderzeniowej w sierpniu 1920 r. i wykorzystania terytorium Litwy w Bitwie Niemeńskiej. Na posiedzenia Rady Obrony Państwa i Rady Obrony Stolicy wyróżniał się optymizmem i wiarą w zwycięstwo. Myślę, że Naczelny Wódz zazdrościł mu prestiżu, jaki posiadał w środowiskach ziemiańsko-arystokratycznych, w szczególności w Galicji Wschodniej, dobrych stosunków z marszałkiem Maxime'm Fochem i wieloma generałami alianckimi, a także przyjaźni z Ignacym Paderewskim. W swej ocenie grudniowej gen. Rozwadowskiego w 1922 r. Piłsudski, który wcześniej powołał go do Ścisłej Rady Wojennej i Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari, napisał: „Człowiek o wielkiej wiedzy fachowej i żywej inteligencji. Żadnych zdolności organizacyjnych i administracyjnych. Przypominałby mocno znaną historyczną postać Prądzyńskiego, robiącego na poczekaniu kilka planów, jeden z drugim nie mając żadnej mocy charakteru, by którykolwiek konsekwentnie przeprowadzić. W nieszczęściach jedyny, nie opuszcza go nigdy zdrowy optymizm, tężyzna żołnierza i dobry humor”. Pierwszym faktycznym organizatorem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego był jego szef od 16 listopada 1918 do 10 marca 1919 generał broni Stanisław Szeptycki (1867-1950). Służąc w armii austriackiej już w 1910 roku, został pułkownikiem jej Sztabu Generalnego. W czasie I wojny światowej na froncie włoskim dowodził brygadą, a następnie dywizją austriacką. W 1917 r. awansował do stopnia generała-majora. Na prośbę Naczelnego Komitetu Narodowego został skierowany do służby w Legionach Polskich, w których od 14 listopada 1916 r. dowodził III Brygadą, a od kwietnia 1917 r., z ramienia państw centralnych – Legionami Polskimi. Od czerwca 1917 r. do lutego 1918 r. był generał- gubernatorem w Lublinie, gdzie podał się do dymisji na znak protestu wobec Traktatu Brzeskiego, oddającego część ziem polskich (Chełmszczyznę) we władanie Ukraińskiej Republiki Ludowej. W październiku 1918 r zgłosił się do Wojska Polskiego, którego początkowo był generalnym inspektorem. W dniu 16 listopada 1918 r. Piłsudski mianował go Szefem Sztabu Generalnego. W tym charakterze odegrał on kluczową rolę w likwidacji zamachu stanu z 4 na 5 stycznia 1919 roku. Na polecenie Naczelnego Wodza zwolnił on aresztowanych spiskowców, wiedząc, że decyzja ta ma ułatwić powołanie rządu porozumienia narodowego (między Romanem Dmowskim i Jozefem Piłsudskim) pod kierownictwem Ignacego Jana Paderewskiego, który przyjął obowiązki Prezydenta Rady Ministrów, Ministra Spraw Zagranicznych i Przewodniczącego Polskiej Delegacji Pokojowej w Paryżu. Stanisław Szeptycki, rodzony brat Andrzeja Szeptyckiego, metropolity greko-katolickiego, ideowego przywódcy Ukraińców walczących z Polakami o Lwów i Galicję Wschodnią, starał się pomoc Piłsudskiemu w łagodzeniu konfliktów z Ukraińcami, których Naczelnik Państwa starał się przekonać dla swych planów federacyjnych, dla wspólnej walki z bolszewikami. Gdy działacze narodowo-demokratyczni zarzucali Szeptyckiemu brak lojalności państwowej, z wielką determinacją bronił go przed tym zarzutem Piłsudski, który 8 i 15 stycznia 1919, w przededniu powołania gabinetu zgody narodowej Ignacego Paderewskiego, tak ocenił sens akcji bolszewickiej przeciwko Polsce na kresach północno-wschodnich: „ Bolszewicy poprzez Polskę mają zamiar złączyć się z bolszewizmem na Zachodzie, z ruchem spartakusowców niemieckich. Operacja wojsk bolszewickich przez obsadzenie Wilna (5 stycznia 1919 roku) osiągnęła ważny sukces polityczny i militarny, oddziałujący niepokojąco na społeczeństwo, a podniecający na bolszewizm lokalny.” 26 stycznia gen. Szeptycki złożył Piłsudskiemu raport o sytuacji na kresach wschodnich i wobec ataków prasy prawicowej, zarzucającej mu nielojalność państwową, zgłosił 3 lutego rezygnację ze stanowiska Szefa Sztabu Generalnego. Piłsudski rezygnacji tej nie przyjął udzielają mu 6 lutego dwumiesięczny urlop. W dniu 19 lutego 1919 r. miało miejsce pierwsze starcie wojsk polskich z oddziałami bolszewickimi na Wołyniu. Nazajutrz Sejm Ustawodawczy, w ramach tzw. Małej Konstytucji, powierzył Piłsudskiemu urząd Naczelnika Państwa jako wykonawcy uchwał Sejmu. „Rola Szeptyckiego w Sztabie Generalnym była krótkotrwała, ponieważ od 19 marca 1919 r. objął on dowodzenie Dywizją Litewsko-Białoruską, a od 20 grudnia 1919 r. do 31 lipca 1920 r. dowództwo Frontu Północno-Wschodniego. Gdy 21 maja 1919 r. Piłsudski zaproponował mu powrót na stanowisko Szefa Sztabu Generalnego, Szeptycki postawił szereg warunków przyjęcia tego stanowiska natury konstytucyjnej. Piłsudski jego żądania odrzucił. W uzasadnieniu swej decyzji podkreślił niebezpieczeństwo dla armii w postaci kontroli sejmowych partii walczących o władzę nad Naczelnym Wodzem. W bardzo surowej i dyskusyjnej ocenie Szeptyckiego z grudnia 1922 r. Marszałek Piłsudski pisał: „brak charakteru i lotności umysłu, dla podwładnych ciężki, łatwo się obrażający /.../, protekcyjny w stosunku do wszystkich, specjalnie oficerów austriackich. Przy każdym niepowodzeniu zwala zawsze winę na podwładnych i przełożonych...W Państwie Polskim i w świecie powojennym słabo się orientuje. Z wielkim trudem ocenić by potrafił życie Europy po 1918 roku. Obowiązki Szefa Sztabu Generalnego pełnił od 11 marca 1919 do 21 lipca 1920 płk Stanisław Haller. Szeptycki tworzył organizacyjne podstawy polskiego Sztabu Generalnego. „W pierwszym okresie Sztab Generalny funkcjonował jako wydzielona instytucja centralna Wojska Polskiego – pisze Leszek Wyszczelski – i zajmował się w większym stopniu organizacją wojska, jego szkoleniem i tworzeniem armii regularnej niż planowaniem wojennym.” Opierając się na wzorach austriacko-niemieckich, utworzono 10 oddziałów Sztabu Generalnego: I Organizacyjny, I Służby Łączności, III Kolejowy, IV Techniczny, V Demobilizacyjny, VI Informacyjny, VII Naukowy, VIII Geograficzny, IX Personalny, X Adiutanta Sztabu Generalnego WP. Po reorganizacji 10 marca 1919 r. zostało 6 Oddziałów: I. Operacyjny, II. Służby Łączności, III. Kolejowy, IV Główne Kwatermistrzostwo, V. Prezydialny, VI. Informacyjny. „Oddział Operacyjny – pisze Wyszczelski – zajmował się opracowywaniem rozkazów, zarządzeń i decyzji, w wymiarze operacyjnym. Do jego kompetencji należało analizowanie działań operacyjnych, i taktycznych prowadzonych przez wojska własne i przeciwników. Był więc najważniejszą komórką planistyczno-operacyjną u Generalnego, także w zakresie przekazywania decyzji w postaci rozkazów. Opracowywał rozkazy operacyjne, zbierał meldunki od dowódców operacyjnych oraz przekazywał komunikaty informacyjne dla Wojska Polskiego.” Ta struktura organizacyjna obowiązywała do 11 maja 1919. Za czasów pełniącego obowiązki Szefa Sztabu Generalnego Hallera „specyfiką polską było powoływanie przez Piłsudskiego, na czas osobistego dowodzenia przez niego poszczególnymi wydzielonymi operacjami, wąskiego sztabu określanego zamiennie jako Sztab Naczelnego Wodza, Sztab Ścisły Naczelnego Dowództwa, niekiedy nawet jako Kwatera Główna Naczelnego Wodza lub Sztab Przyboczny Naczelnego Wodza WP. Pierwszy raz został on powołany na początku kwietnia 1919 r. w celu przygotowania i prowadzenia operacji wileńskiej. W jego składzie znaleźli się: ppłk Julian Stachiewicz, szef Oddziału I Sztabu Generalnego, mjr Tadeusz Kasprzycki z Adiutantury Generalnej, kpt Nilski-Łapiński ze Sztabu Generalnego i kilku oficerów z Adiutantury Generalnej.
lista żołnierzy walczących w wojnie polsko bolszewickiej