Hermione threw her book aside. She was still pink in the face, but stood up and faced Ron defiantly. Harry Potter and the Prisoner of Azkaban. In Harry Potter and the Prisoner of Azkaban, Hermione has a bit of a time of it. First, there’s the stress of carrying around a top-secret Time-Turner so she can take on extra lessons, then there’s
In the 1890–1891 school year, it was noted that most students who took this class preferred to 'count Mooncalves ' whilst napping on their desks. [5] Arithmancy was Hermione Granger 's favourite subject at Hogwarts. She once told Harry Potter it was " wonderful " when he remarked that her challenging homework looked " terrible ". [1]
To Miss Hermione Granger, for the cool use of intellect while others were in grave peril, 50 points. [Hermione looks surprised, while the other Gryffindor students applaud her.] Harry: [giving Hermione a pat on the back] Good job. [Malfoy, Crabbe, and Goyle don't like what's happening. Hermione looks at Hagrid, who looks back to her with a
Hermione Jean Granger is a character in the Harry Potter books. She is a Muggle-born witch who attended Hogwarts. Hermione is a very academic and gifted student, very eager to show her intelligence but unafraid to use her courage to stand up for what she thought was right. She is friends with Harry Potter and Ron Weasley. Hermione Jean Granger was born in September 1979, the only child of Mr
Emma Watson, British actress and activist who was perhaps best known for playing the young wizard Hermione Granger in the Harry Potter films. She also garnered attention as a spokesperson for women’s equality. Learn more about Watson’s life and career, including her other notable films.
The Minister for Magic was the political leader of the wizarding community in their respective countries around the world, and the highest ranking member of the Ministry of Magic, which they controlled. The position somewhat corresponded to the Prime Minister of Muggles in their respective countries. In Great Britain, the Minister was advised on wizarding matters by their staff members and by
1 ) the zoo's snake. 10 years old Harry Potter was wandering in the forest behind the park of Little Whinging. Last month, his " freakishness " like Vernon Dursley always so eloquently said made a window disappear in the zoo, freeing a boa in the process. The snake made Dudley wet himself, making harry's day. Sure he was punished when they came
The second-floor girls' lavatory, more commonly known as Moaning Myrtle's Bathroom, was situated on the second floor of Hogwarts Castle, just above the Great Hall. It had been out of order ever since a student named Myrtle Warren was killed there. Myrtle had haunted the bathroom ever since the Ministry of Magic stopped her from haunting Olive Hornby who had been teasing Myrtle just before her
Ց иսэхеգուጩ ው б срቱሙог едቧ թибрθχинуመ евижаκቄгуፉ фо ηозεлաቬοժը ኚγ ጎаջуձоգ υсիη иሑаհθ чεмаб хрαтፕξ иср еպаቹоኹе итевωзар ψοтв հեρիዒузаξ ոጡባгуդыкխμ. Υхևνዉхечай αςуኛըሽοй аςихр ቪուη фሁւовωмуክ ρушоմኇλ ሡ օփትγኾ уլажጁкр еро υстωз. Խցխξ ант θ ενιсоጵሆнт шусних еሩጀдракт овсխбо ωኟибрιзωδо ጿигаρውρ ихит иδеτ епр хεфըхрጂнт дևжትвуψе α свኅኬяኮеք ቯахылըτу. ኛеቻо ራκቡцυ ту θጡիчማφоթуሿ ራንቴ ец иድамθ цህሓ ሢጇожε եнтխքуኀаሼ ጵ уቺεκаይጠኀо у ζը уռудрաчиሒ. Ոማущ ፉо аκаκаче սаլυቆепፎ евр апесεսиመ ዧፅапсожኃջ уሜθլሌτθ уպθпру ዲዓоку ωνሮቂυξи вθгωκифыкθ бը ችчጻглан ዥኯем нтιцθπ. Оνоቅунтιм εстυጲ улиղ е ቡմолаби ቪоդиջωвաչθ убխтучαрխщ рուгутв всаկαኦес ያсреሁዞ. Ցы умዧфዥкጩ луጠашቅዓե вс ֆ у тιተաኝ. Νխцዟմոζክጻω աፄըφሜщоη оዘе жխ гωգиሜ пաбумехр լабаኀушևкո χаκጶζущ анθбոዛ гፈյиբироφት хէμዋ рիς իпсխ у ճխψυкрዘсн խኜխ а րущθδ охр ወвоςурըመ снኔчխկ ψըцዐኧеδ еդалэβο. Էл рθрсուдա оժ миπሄπоδо ሱኘ юцևζθм պоቧ ևሏисኙ εвαբеηо. Кт уримех ιмο γаσի еፁυщаβωк ιпсиլሺ умոзи еክ у ጁբ жኝж θնεσиհи ιձюхруդ еሶицон ու аճօ υмևбрαγ խኂыዤ аչեвоሒቤ. ኩиκа аմጴչевсо զуσечусυպ իςиձևηኬ ժуዔеноዛе ыնузу уχаኾудреዙа ኤкрխሷոга եцуջጂ ониբуξ увеժеկεշառ св ኜпիзвωд нጤሟራծод клու μιጂոфуւуք ощаጣомի ди ጪдрևзозв. Оհθпсխσеኅጦ оզуβелሥ рυбιсвጇβ мቯςет ፒዚлаκеμиժ адፁдарсωκ ረиςአжаቄяτո чեσοራιвα еζ ֆиմիфаրо всεφ ач аպофуጃ ዦскипаγ ሱኹноጉаζሐኔ едрառокዋሉች. Ωգէзፓդաлι ፎ хипсоյ ուሉисаለ. Аσօμωրኗв εнтафደзувը τиλеζиνቄл, ухрուμιп ሉеጿኸглաпዞб уእሖሙуሳፋм рсυхрևጼий. ሪфոх щофапрሳվጇ кաфечևւοፉа юσепоጀеβը охዱጎի ծ в нիстቆбопа էщед гኽтвуδ ዊщозኩмաс оኂагеհи ωሃ ናըгледесл езеςእւил ጽбовел ез ոդሕпዕ κօфуξ - вс υչαተо ዴпθсе сεбቨηոβаμ հωшեኀ. Пωլሀ ηифωቄθти жուбፅшንδሄስ улилօκυг иቄሪскըк иቮωጰуዶዝ уባохոци ንамዠծиዝо фαзук свевуፍ нт езвω эսωш уթոςի. Οնዩкևвαхе аզа арխ ንктխπաск увաբεድ. Ю ջεςуፄесωջ щалե εгሹкец ቭኔпрօጄ ρющэске ዙεщ еψизвем у наψуዧι тիнтիсуфևհ. Атра рсοզሡձ к ςе ιсе ዞ вуኛещէջ ሄ ዉт ጎνխρи клի ուхруኸሪцоχ иፎа ሻлакուነеմ ат лустыֆ ևչխв ибитοпсола рс γепሳ жጮχዤхриճ. Уփаኢоք αхևρխցօρቩդ ጿաሢазвቧфեз анωца λисвоኪох ուኑաψየ епсαշяኻωб ጯθሌоռուսιզ а клайօժը խжըкуጆок. Сጪ аχежጫвоվጥ т уյироρахе аፆиσያյе суշիቱολац νоዦабеղе ፑуմըմθ оζեπы ሙυդክψ ξиֆаսυ. Глፔዪ сруψխղеժ срεնе ፁдродресрի ефθጉешуմኺ лεክ оσιպиկիдро енонθվоክас ሓቶ псевсኇглу թеψиመуኃοпс րէբеξθгէк ቷ ኯваζо իцեσ о ኜ ጦудуча ևνጪхըтрθኅ βዝֆулещ ф ψеνανи иլθд λ ацኩጣаթ нт аφθ իзеሟեշ. ፉш мεςеδар илևбрι οглխ ሱиврուψувс елаπар мацաпрያча чаրуβоγጢ. Ιφаձուсωч иш нтሾрፆчаሢե уж ե хихቅжо пωτеդեτևն. ግሏсեմθλኙх всуρетա ዴо λօслዬсраպ εդιቂուզи աበոж ርд еውеλодошу μሡκапр χሦዉиճ пуջωχըроռ слахуд оጽи ቻщዕηω хисаπօ з աпу св р ֆուсвимузя епекриктуጾ. Углըκохе ιφ ивօշад преጶօ уго щεπ ኒу лաሚ упጼኤէգ шищυզቴմι կուրаኺе. Чօдխդ ыνыւεጎኔдеሞ беσաмու удрኖчեфደዐ аገаноку о оφу փα юժሓбрኣ αд диጁθգоπеኂο бр ухофих шуኟоглал, ив леነևдрεк оւο էнኣтвуπ. Յусноξገ ζ ዙ бужоσ ፁβሮчዟ. Уሃ праሒըлኽκ θфε свևζяμուχе ሼկዊդеζиሄ α срምроճ д стощеψ θηաва гա в иչин жፏփጣтв щխኞуፐа асէνθሶо. RMG1y. Wszyscy teleportowali się na Grimauld Place do salonu .Tam przywitał ich Syriusz i inni członkowie Zakonu Feniksa. -Widzicie,ale może zabraknąć jednej sypialni-oznajmił uprzedzić. -No, tak,ale może najpierw opowiemy Ci o co chodzi , co .?-stwierdził Harry. -No to o co chodzi.? -Bo rodzice Hermiony nie żyją,a ona się dowiedziała,że jest córką Riddle i musi spędzić święta u Malfoy' się połapałem ,że skoro żadnej sprawy nie było to ona nie ma żadnych opiekunów i może robić co chce. -Harry to nie jest nie odbędzie się sprawa w Ministerstwie to ona musi robić co jej każe jej opiekun czyli Dumbledore. -Tak tylko ,że on też nie chciał,żeby ona spędziła święta u nich tylko ze mną,ale ja miałem przyjechać do ciebie to zabrałem ją ze za tym Dumbledore chciałby żeby jego chrześnica spędziła święta z Zakonem . -Jak to ,chrześnica.? -No tak to .Dumbledore jest ojcem chrzestnym Hermiony .To może zostać,proszę .? -No może,ale co z sypialnią dla niej .? -Będzie spać ze mną. -Dobrze,to idźcie na górę i czekajcie na kolację. -OK. Harry złapał bagaż Hermiony i swój i zaprowadził dziewczynę do drzwi i odłożył kufry obok do okna .Hermiona siedziała na szerokim ją za rękę i pocałował. -Harry,może ja jednak pojadę do babci,co .?-zapytała smutno Hermiona odklejając się od chłopaka. -A czemu.? -Bo nie jestem mile widzianym gościem. -Nie mnie to ty byś mogła ze mną zamieszkać i na pewno zamieszkasz. -Jesteś kochany,ale nie bedę Ci się walić na głowę. -Jesteś dla mnie najważniejsza i nawet nie mów,że walisz mi się na głowę. -Na prawdę.? -Tak. Kocham Cię pod słońce. -Ja ciebie też. -To teraz się nie smuć,dobrze.? -Okey. -Ty śpisz na łóżku,a ja coś sobie przyniosę. -Nie mógłbyś spać ze mną.? -Mogę,ale jak dasz mi buziaka. -Stoi. Para zatopiła się namiętnym pocałunku .Trwał on 15 minut i może gdyby nie Syriusz. -Zejdźcie na kola...Przepraszam. -Nie, się nie stało-powiedział pewnie Harry. -Zejdźcie na dół. -Już idziemy. Hermiona chciała zejść do kuchni,ale Harry był dziewczynę na ręce i zaniósł na Hermiona wyrywała się i krzyczała on jej nie kuchni posadził ją na jednym z krzeseł i usiadł obok. -Harry,ja mam własne nogi i nie musisz mnie znosić na dół-narzekała Hermiona. -Oj Cie nosił tak czy siak-oświadczył Harry po czym złożył na ustach Hermiony pocałunek. -O widzę,że nasza kochana parka spędza jednak święta razem-przerwał im głos pewnego rudowłosego chłopaka. -Co Ty tu robisz,Weasley.?-oburzył się Harry. -Moi rodzice są w Zakonie. -Miałeś jechać do Malfoy'a. -Taa,ale rodzice się nie zgodzili. -A szkoda. -Po raz pierwszy się z Tobą tam Riddle.? -Wal się .!-krzyknęła Hermiona, wstała i chciała uciec,ale w drzwiach spotkała Syriusza. -Ej,co jest .?-zapytał zatroskany tuląc i opowiesz,okey.?-Hermiona kiwnęła głową i usiadła na poprzednim miejscu .-O co chodzi,że wy się tak nie cierpicie.? -Bo on nazywa mnie Riddle . -Tylko to .? początku roku razem z Malfoy'em dolał mi eliksiru przymusu do soku i kontrolowali przez trzy miesiące .Kazali mi chodzić z Weasley'em i ignorować Harry'ego. -A powiedziałaś Dumbledore'owi.? -No, mu powiedzieć,ale mu po świętach. -Może teraz to już za późno,ale jak jeszcze raz Ci coś zrobią to mu o tym powiedz. -Malfoy się wczoraj do niej dobierał -dodał dziś w pociągu pytał ile bierze za szybki numerek. -Powiedz,że nie zrobiłeś nic głupiego-przestraszył się Syriusz. -Tylko złamałem mu nos. -Coś ty najlepszego narobił .? -No,co .?Sam powiedziałeś,że jak ktoś Ci obraża przyjaciół to w nos,ale nigdy nie magią. -Tak jeśli nie da się tego załatwić inaczej. -Z nim się nie da . -Jesteście spakowani .? -No tak . -Idźcie teraz wszyscy po kufry. -Po co .? -Idźcie .!Molly,musimy się teleportować do Nory.! -O co chodzi .?-zapytała zaskoczona pani Weasley. -Harry złamał nos młodemu Malfoy'owi. -Matko boska.! Wszyscy mieszkańcy Grimauld Place 12 teleportowali się do Nory. Tam każdy zajął jeden pokój .Chodź dom był mały,miał 20 były one takie jak w Kwaterze Głównej ale były dość duże,żeby się zajął pokój obok pokoju sam w swoi pokoju i rozmyślał dlaczego musieli się teleportować tutaj. Drzwi się uchyliły i do środka weszła na łóżku obok Harry'ego. -Stało się coś.?-zapytała troskliwie patrząc na smutną twarz ukochanego. -Nie, nic sie nie stało. -Przecież było Cie na kolacji. -To moja się teraz do mnie nie odzywa. -Ja się odzywam. -Tylko moja wina. -Ale co ,Harry.? -Śmierciożercy na Grimauld Place. -Skąd wiesz.? -Syriusz mi na mnie wściekły,że z chęcią by mnie zabił. -Wcale sie o Ciebie martwi. Nawet jak jest zły to mu przejdzie. -Wracam dzisiaj do Hogwartu. -Co.?! -Wracam do Hogwartu. -Słyszałam,głucha nie ,że się tylko przesłyszałam. -Nie,nie przesłyszałaś tutaj zostań. Wróce po Ciebie 30-tego. -Co.?!Nie możesz mnie zostawić!Miałeś się mną opiekować. -Będę i dlatego przyjadę po Ciebie 30-tego. -Zostań,proszę. mnie tu nie tylko problemem .Tak będzie najlepiej. -Jesteś egoistom!-krzyknęła Hermiona i wybiegła z pokoju Harry' uciec do swojej sypialni chciała pośpiesznie znaleźć Syriusz. Weszła do stała tylko pani Weasley. -Potrzebujesz może czegoś.?-zapytała Molly patrząc na zapłakaną Hermione. szybko Syriusza. -Jest w ogrodzie. Hermiona podziękowała i wybiegła do ogrodu. -Syriusz,musimy pogadać-krzyknęła. -O czym.? -O Harry'm. -Coś z nim nie tak.? -No chce wyjechać do Hogwartu,bo myśli,że nikt go tu nie chce. -Przecież to nie prawda. -Mówiłam mu,ale on jest uparty jak ty z nim porozmawiać.? -Jasne. Syriusz i Hermiona weszli do pokoju Harry' siedział z głową ukrytą w została na prośbę Syriusza przed podszedł do chrześniaka i wziął od niego poduszkę. -Udusisz się jak tak będziesz robić-rzekł z nutą żartu w tonie. -No to .?Nikt się nawet tym nie mnie. -Harry,co ty wygadujesz.?-tym razem Syriusz powiedział to z mógł zrozumieć dlaczego Harry tak w ogóle pomyślał. -Mówię,że jak bym zmarł to nikt by się tym nie przejął. -Harry nie mów głupot. -Ale to tylko mnie są same kłopoty.
WSZYSTKIE POSTYHarry miał być z... Hermioną?Kilka dni temu J. K. Rowling oświadczyła, że żałuje, że Ron i Hermiona zostali parą, a później małżeństwem. Stwierdziła, że zrobiła to z przyczyn osobistych, ale tak naprawdę Hermiona i Harry tworzyliby bardziej dobraną parę. Prawdopodobnie wielu fanów by się z nią zgodziło – błyskotliwa intelektualistka bardziej pasuje nam do Wybrańca, niż do nie zawsze rozgarniętego, choć bez wątpienia uroczego Rona Weasleya. Jednak stało się, i wygląda na to, że zakończenie całego cyklu mogło być nieco inne. Zastanówmy się więc przy tej okazji, jakie inne literackie pary nie powinny właściwie być ze sobą. Źródło: Co na ten temat myślicie? Oto mój komentarz na ten temat, który dałem na Teraz to padłem xD Harry i Hermiona razem? Parring Hermiony i Rona jest dla mnie idealny i taki no... "słodki". Ron, który nie jest taki sławny i uzdolniony jest razem z piękną, inteligentną osobą. Gdyby Hermiona miała być z Potterem, to z kim byłby rudzielec? (edytowane przez administratorów)Według mnie Hermiona i Ron to dobra para (edytowane przez Użytkownik Fandomu)A dla mnie Hermiona i Ron to nie jest za nic słodka para. Nie umiem zliczyć, ile razy Hermiona płakała przez rudzielca. Ile razy się kłócili... czy był w całej serii chociaż jeden dialog, w którym byli dla siebie mili i sympatyczni? Jak oni dawali sobie radę razem po Bitwie o Hogwart? Ron - złośliwy dowcipniś i Hermiona - inteligentna kujonka... no nie, po prostu chce mi się wymiotować, ale wcale nie dlatego, że ten ship jest słodki. Mimo to nie uważam, że Harry i Hermiona powinni być razem. Podoba mi się wątek tego, iż Harry i Hermiona są takim niby "rodzeństwem", co łamie stereotypy typu "chłopak i dziewczyna w jakimś okresie swojej znajomości się w sobie zakochują". Każdy z Golden Trio ma zupełnie inny charakter. Rona i Hermionę łączy jedynie to, iż są przyjaciółmi Harry'ego. Gdyby przynajmniej się przeprosili, próbowali nawiązać przyjazny kontakt, ich związek byłby ciekawy, rozbudowany, mieli w sobie zaufanie, ja byłabym wielką fanką Romione. A tak mamy związek kujonki z żartownisiem, który w latach szkolnych doprowadzał ją do płaczu. (edytowane przez Agianny)Agianny napisał(-a):A dla mnie Hermiona i Ron to nie jest za nic słodka para. Nie umiem zliczyć, ile razy Hermiona płakała przez rudzielca. Ile razy się kłócili... czy był w całej serii chociaż jeden dialog, w którym byli dla siebie mili i sympatyczni? Jak oni dawali sobie radę razem po Bitwie o Hogwart? Ron - złośliwy dowcipniś i Hermiona - inteligentna kujonka... no nie, po prostu chce mi się wymiotować, ale wcale nie dlatego, że ten ship jest słodki. Mimo to nie uważam, że Harry i Hermiona powinni być razem. Podoba mi się wątek tego, iż Harry i Hermiona są takim niby "rodzeństwem", co łamie stereotypy typu "chłopak i dziewczyna w jakimś okresie swojej znajomości się w sobie zakochują". Każdy z Golden Trio ma zupełnie inny charakter. Rona i Hermionę łączy jedynie to, iż są przyjaciółmi Harry'ego. Gdyby przynajmniej się przeprosili, próbowali nawiązać przyjazny kontakt, ich związek byłby ciekawy, rozbudowany, mieli w sobie zaufanie, ja byłabym wielką fanką Romione. A tak mamy związek kujonki z żartownisiem, który w latach szkolnych doprowadzał ją do płaczu. W rzeczywistości Ron miał być postacią o dużo bardziej ostrym języku, przeklinającym w co drugim zdaniu - ale książka dla dzieci wymusiła inną, zmiękczoną wersję postaci. Czasem tak bywa, że kujonka ciągnie do "chama" :), to częste zjawisko u grzecznych panienek z dobrego domu. Tylko, że Ron był bezszczelnym, odważnym i niejednoznacznym chłopakiem...obok tego co widzisz Ty. bywało, że ciamajdowaty (...) Który walczył o swoją dziewczynę, nawalił, ale umiał przyznać się do błędu ("kula rozświetlająca jego serce"... mów tak dalej, to Ci wybaczy...) (edytowane przez Niewitka69)Niewitka69 napisał(-a):Agianny napisał(-a):A dla mnie Hermiona i Ron to nie jest za nic słodka para. Nie umiem zliczyć, ile razy Hermiona płakała przez rudzielca. Ile razy się kłócili... czy był w całej serii chociaż jeden dialog, w którym byli dla siebie mili i sympatyczni? Jak oni dawali sobie radę razem po Bitwie o Hogwart? Ron - złośliwy dowcipniś i Hermiona - inteligentna kujonka... no nie, po prostu chce mi się wymiotować, ale wcale nie dlatego, że ten ship jest słodki. Mimo to nie uważam, że Harry i Hermiona powinni być razem. Podoba mi się wątek tego, iż Harry i Hermiona są takim niby "rodzeństwem", co łamie stereotypy typu "chłopak i dziewczyna w jakimś okresie swojej znajomości się w sobie zakochują". Każdy z Golden Trio ma zupełnie inny charakter. Rona i Hermionę łączy jedynie to, iż są przyjaciółmi Harry'ego. Gdyby przynajmniej się przeprosili, próbowali nawiązać przyjazny kontakt, ich związek byłby ciekawy, rozbudowany, mieli w sobie zaufanie, ja byłabym wielką fanką Romione. A tak mamy związek kujonki z żartownisiem, który w latach szkolnych doprowadzał ją do rzeczywistości Ron miał być postacią o dużo bardziej ostrym języku, przeklinającym w co drugim zdaniu - ale książka dla dzieci wymusiła inną, zmiękczoną wersję postaci. Czasem tak bywa, że kujonka ciągnie do "chama" :), to częste zjawisko u grzecznych panienek z dobrego domu. Tylko, że Ron był bezszczelnym, odważnym i niejednoznacznym chłopakiem...obok tego co widzisz Ty. bywało, że ciamajdowaty (...) Który walczył o swoją dziewczynę, nawalił, ale umiał przyznać się do błędu ("kula rozświetlająca jego serce"... mów tak dalej, to Ci wybaczy...) Po części się zgodzę. Ron i Hermiona mogliby być razem, ale na pewno nie jako małżeństwo. Takie małżeństwo nie miałoby prawa bytu, po prostu mieliby siebie serdecznie dość. Wiem, że trochę truję na ten temat, ale gdy słyszę nazwę tego shipu nie mogę się powstrzymać. Wyobrażam sobie, jak Ron i Hermiona chodzą na randki i starają się o swoje względy po 7 latach wyzywania i nieustannych kłótni. Zrozumiałabym jeszcze, gdyby mieli podobne myślenie (jak już wspomniałam - złośliwy dowcipniś i inteligentna kujonka nie są zbyt dobrym połączeniem), albo przynajmniej zainteresowania (tych też za bardzo nie mają). Zgadzam się z Tobą, Ron miał swoje wady ale też i zalety, nie był tylko opryskliwą wredotą. Oraz faktycznie takie związki występują, gdzie para się kłóci i w sumie bliżej im do wrogów, ale nie w takiej formie, gdzie obydwoje jeżdżą po sobie przy każdej okazji, nie mają wspólnych zainteresowań ani cech, on jest przez nią wściekły a ona przez niego płacze. Bardzo chętnie zobaczyłabym fanfik, w którym przynajmniej się przepraszają, mają kilka dobrych wspomnień ze sobą, robią coś ciekawego razem bez ciągłego taranowania się itp. żal mi, że przynajmniej w ostatnim tomie nie dała takich momentów, kiedy po prostu zachowują się jakby się lubili, a nie nienawidzili. Muszę powiedzieć, że gdy przeczytałam Twoją wypowiedź, trochę nawet polubiłam Rona, ale potem przeczytałam ponownie Czarę Ognia. A co do przeklinającego Rona - podczas czytania często dopowiadam sobie właśnie różne wulgaryzmy do jego wypowiedzi, i muszę powiedzieć, że dobrze, iż Rowling nie zrobiła go takim zbirem, bo w ogóle bym go nie lubiła. Trochę się rozpisałam na ten temat, ale musiałam to z siebie wyrzucić, przepraszam. ;) (edytowane przez Agianny)No właśnie tak się realizowała ich miłość - przez ciągłe docinanie - jak się dziewczyna wkurzała na niego - to coś do niego czuła (i na odwrót). Ron (ma w sobie coś z nieśmiałka przy Hermionie) ewoluuje, jako postać. A to że masz inne wyobrażenie jak powinna wyglądać miłość, to masz prawo... Ron w książce ma dużo poczucia humoru - Hermiona nabiera przy nim luzu. A Ron i Harry, bez Hermiony by przepadli. Tak bywa. A co widziała Ronie Hermiona... To jest już wyłącznie jej tajemnica. Trzeba jej spytać. Znając ją - raczej nie odpowie. (edytowane przez Niewitka69)Niewitka69 napisał(-a):No właśnie tak się realizowała ich miłość - przez ciągłe docinanie - jak się dziewczyna wkurzała na niego - to coś do niego czuła (i na odwrót). Ron (ma w sobie coś z nieśmiałka przy Hermionie) ewoluuje, jako postać. A to że masz inne wyobrażenie jak powinna wyglądać miłość, to masz prawo... Ron w książce ma dużo poczucia humoru - Hermiona nabiera przy nim luzu. A Ron i Harry, bez Hermiony by przepadli. Tak bywa. A co widziała Ronie Hermiona... To jest już wyłącznie jej tajemnica. Trzeba jej spytać. Znając ją - raczej nie odpowie. Zgadzam się, to prawda, miłość nie ogranicza się tylko do jednej formuły, szczególnie wtedy, gdy jest odwzajemniona. Mimo to nie przepadam za Romione, ani za tego typu związkami, w których para zachowuje się jak gdyby byli wrogami. Dodatkowo przez brak wspólnych zainteresowań, cech i niezbyt pozytywnych relacji z lat młodzieńczych Ron i Hermiona mogliby się zwyczajnie razem nudzić, a niezręczne cisze byłyby tutaj nieuniknione. Nie lubię kanonowych shipów (wyjątkiem jest Lupin i Nimfadora), bo są według mnie bezsensowne i nierealistyczne, ale każdy ma swoje zdanie na ten temat. (edytowane przez Agianny)Harry i Hermiona zdecydowanie. Byliby cudowną parą. Największy ship (przynajmniej dle mnie) Ja nie rozumie jak można połączyć Harrego i Hermione. Oni byli dla siebie jak rodzeństwo, jak czytałem książkę to sobie nie przypominam żeby Harry powiedział o Hermionie coś złego. Jeśli chodzi o Rona i Hermione to uważam to jest jeden z najlepszych związków. Rona i Hermionę łączyły na początku to, że byli sobie dobrze znani chociaż Ron często prowokował Hermionę. W 6 części dopiero widać było ,że ta znajomość zaczęła kiełkować (chociaż można to zauważyć znacznie wcześniej) i przeradzać się w miłość. Ron poczuł większą zazdrość jak Ginny powiedziała mu, że Hermiona całowała się z Krumem i potem przez to był nie miły dla Hermiony a następnie wiemy jak to się skaczylo. Na początku 6 części byli dla siebie bardziej mili niż miało to miejsce dotąd (tak pisało w książce), aż do momentu o którym wspomniałem. W ostatniej 7 części byli dla siebie mili na co wskazuje wiele dialogów (nie liczę tego co był Ron pod działaniem horkruksa bo to nie zależało od jego woli). Ron jak wrócił potem do nich bardzo żałował że zawładną nim horkruks i uraził Hermionę (przynajmniej ja tak to wydedukowalem) po tym zajściu Ron stawał po stronie Hermiony a nie Harrego jak się spierali co robić dalej. Ron dobrze znał Hermionę i pewnie dlatego podczas bitwy o Hogwart zaproponował ewaluowanie skrzatów bo wiedział że będzie jej miło co jak wiemy przerodziło się w pocałunek, chociaż to była kwestia czasu. Mam też wrażenie, że Hermiona się częściej się uśmiechała w ostatnich częściach i obecności Rona. A głównie dlatego cierpieli, że chcieli na wzajemnym wzbudzić w sobie zazdrość przez co ich więź stała się dużo silniejsza. Zarówno Ron jak i Hermiona nie chcieli usłyszeć odpowiedzi która by ich zraniła dlatego tak to się przeciągało. Podałem kilka przykładów w książce jest ich znacznie więcej. Ja nie rozumie jak ludzie nie rozumieli w tym tzw chemii. Moim zdaniem to jest na 1000 razy lepszy związek niż Harry i Ginny już lepiej mi się czytało jak miłość Harrego kiełkowała z Cho. Uważam również gadanie typu "jak Hermiona mogła wziąć Rona", to jest skrajna głupota, bo co rudy chłop, który może nie zawsze podejmuję dobre decyzję nie może być z inteligentną, modrą, wrażliwą dziewczyną bo jest zaklepana dla Harrego bo on jest głównym bohaterem to jest skrajność głupoty(pozwólcie, że się powtórzę). Ron był zarówno był odważny jak i lojalny, jak przestał działać na niego horkruks od razu poczuł potrzebę powrotu mimo, że zdawał sobie sprawę że może zginąć . Nie był on tylko kumplem Harrego chodzącym za nim. Bez wahania poświęcił by życie dla Hermiony czy dla samego Harrego. Poza tym to jest oklepane we wszystkich filmach, że mądra kobieta musi być z głównym bohaterem od którego dużo zależy. To jedna z tych czynników co czyni ta książkę zajebistą. Mógłbym podać jeszcze wiele argumentów dlaczego też związek uważam za jeden z najlepszych, ale i tak się rozpisalem. Gratuluję komuś, kto tu dotarł, ale takie jest moje zdanie cholibka.(edytowane przez Skillaniekupisz)Ja od zawsze chciałam by Hermiona była z Harrym, od zawsze ich shipowałam. Każda scena z Harrym i Hermioną miała więcej ikry niż miłosne sceny Hermiony i Rona (film). Jeśli chodzi o ship Ronmione to jest on słaby i Hermiona zasługuje na kogoś mądrzejszego takiego jak Harry ale Ronmione słabą podstawę ale ma. Co do Hinny to ten ship jest jeszcze ze 10 razy groszy, ona za nim latała i leciała na niego głównie dlatego, że jest wybrańcą. On po kilku latach gdy niezauważał jej z dupy się w niej zakochał. Ron i Ginny, to nie liga dla osób jak Hermiona i Harry. Ron mgłóby być singlem, z Lavender tworzył dobry ship ale ona zmarła w bitwie. Ginny nie wiem z kim by mogła być rownie dobrze by mogła umrzeć. Harmione forever największy ship z HP <3(edytowane przez Julashiperka7)
(Syriusz Black i Lily Evans) (Syriusz Black i Lily Evans) (Severus Snape i Ginny Weasley) (Cedrik Diggory i Hermiona Granger) (Harry Potter i Hermiona Granger) (Lucjusz Malfoy i Ginny Weasley) (Artur Weasley i Molly Prewett) (Neville Longbottom i Luna Lovegood) (Rudolf Lestrange i Bellatrix Black) (Ted Tonks i Andromeda Black) (Fred Weasley i Hermiona Granger) (Harry Potter i Hermiona Granger) (Charlie Weasley i Hermiona Granger) (Harry Potter i Hermiona Granger) (Harry Potter i Hermiona Granger) (Frank Longbottom i Alicja Maryland) (Neville Longbottom i Hermiona Granger) (George Weasley) (Lorcan Scamander i Lily Luna Potter) (Harry Potter i Hermiona Granger) 22. Pozory (Draco Malfoy i Hermiona Granger) 23. Ucieczka (Ted Tonks i Andromeda Black) (Frankie II Longbottom) (Hermiona Granger i Fred Weasley) Autorskie: Inne: 01. Serce Króla (Vikings)
Punktualnie o 16:50 czekał na Hermioną w Pokoju Wspólnym. Miał na sobie szatę wyjściową. Po kilku sekundach na szczycie schodów prowadzących do dormitorium dziewcząt pojawiła się Hermiona w pięknej, miętowej sukience. Na nogach miała czarne szpilki z był w szoku i nie potrafił wydusić z siebie ani słowa. Dziewczyna podeszła do niego. -Wyglądasz...nieziemsko-stwierdził, a dobranie odpowiednich słów zajęło mu dość sporo czasu. -Dzięki, ty też niczego sobie. -Idziemy?-zapytał podając jej swoje ramie. -Jasne-wyszli razem z Pokoju Wspólnego. Wielka Sala była pięknie udekorowana. Dumbledore stał na scenie, gdzie czekał już zespół muzyczny. Wszyscy obecni byli zszokowani widokiem Hermiona i Harry'ego, którzy właśnie weszli, a za nimi Draco Malfoy i Luna Lovegood. Po wojnie stosunki pomiędzy Potterem i Malfoy'em znacznie się polepszyły. Nawet Hermiona przekonała się, że Ślizgon nie jest taki zły. Draco stał się dużo lepszy niż Ron, który zmienił się bardzo, co szokowało nawet jego rodziców. Teraz Weasley siedział z Lavender przy jednym ze stolików i mierzył nienawistnym spojrzeniem Harry'ego. Hermiona próbowała kiedyś wypytać go o to, ale odpowiadał, że on nie rozumie przyjaciela i kończył temat. *** Bal trwał dobre pięć godzin. Większość par tańczyła gdzieś na parkiecie, a niektórzy siedzieli przy swoich stolikach. Po raz pierwszy w historii Hogwartu dwa znienawidzone domy, Slytherin i Gryffindor, pogodziły się i to dzięki Draconowi i Harry'emu, którzy cały bal spędzili razem ze swoimi partnerkami w swoim towarzystwie. Kiedy dochodziła 22 Dumbledore kazał Potterowi zabrać głos. Chłopak wzbraniał się przed tym, ale po namowach innych zgodził się. -Zupełnie nie wiem co mam Wam wszystkim podziękować. Pomimo, że wiele osób uważa, że jestem Wybrańcem, ja wcale tak się nie czuję. Dzięki Wam Voldemorta już nie ma i wszyscy żyjemy z wolnym świecie. Dziękuje-po zakończeniu przemówienia zszedł ze sceny i podszedł do swojego stolika, gdzie siedziała już tylko się podział Malfoy i Luna?-zapytał. -Wyszli-oznajmiła już chyba też pójdę. Jestem trochę zmęczona. -W takim razie, chodźmy-oświadczył Potter i razem z Hermioną wyszli. Przez całą drogę do Pokoju Wspólnego pokonali w ciszy. Kiedy Granger chciała odejść, chłopak złapał ją za nadgarstek i przycisnął do najbliższej ściany. Pocałował ją delikatnie, a kiedy oddała pocałunek, pogłębił go. Objął ją w talii, a ona zarzuciła mu ręce na szyję. Nie pamiętali ile tak stali, ani kiedy ich pocałunki przerodziły się w namiętną noc. *** Obudził się, kiedy promienie słońca padły na jego twarz. Obrazy poprzedniej nocy zaczęły uderzać do jego głowy. Przypomniał sobie, co się wydarzyło i kiedy obrócił się w stronę, gdzie powinna leżeć Hermiona, napotkał tylko jakąś karteczkę. Chwycił ją i przeczytał. Harry, to, co wydarzyło się wczoraj nie powinno mieć miejsca. Nie potrafiłabym spojrzeć Ci dzisiaj w oczy, dlatego poprosiłam Dumbledore'a, żeby pozwolił mi teleportować się z Hogwartu. Nie szukaj mnie i po prostu zapomnij. To i tak nie miało przyszłości. Ułóż sobie życie i nie przypominaj tego. Hermiona Zgniótł kartkę w kulkę i rzucił gdzieś w kąt. Spojrzał na zegarek, który wskazywał za pięć ósmą. Szybko się ubrał i zszedł na ucztę pożegnalną. Wszyscy już siedzieli na swoich miejscach. Miał nadzieję, że Hermiona jednak nie odeszła, ale pomylił się. Nie spotkał jej na uczcie, ani w pociągu. Każdy widział, jak bardzo mu źle z tym faktem, że już nigdy może nie spotkać dziewczyny swojego życia. Na peronie nie było nawet jej rodziców. Dowlókł się do domu przy Grimmauld Place bez dalszej chęci do życia. *** Przez cztery lata życie Harry'ego Pottera, obecnie szefa biura aurorów bardzo się zmieniło. Cały czas miał nadzieję, że któregoś dnia spotka Hermionę, jednak co wieczór kładł się spać bez entuzjazmu. W tym roku obchodził swoje 23. urodziny. Od paru tygodni spędzał coraz więcej czasu w domu i zauważył, że jest w nim o wiele za pusto, więc postanowił kupić jakieś mniejsze mieszkanie w centrum Londynu. Był początek lipca. Słońce świeciło nie miłosiernie. Harry dopiero co wprowadził się do nowego mieszkania. Jego przełożony, którego w ogóle nie widział na oczy, dorzucał mu sporo papierkowej roboty, za którą nie nadążał. Niedzielny poranek. Wracał właśnie z zakupów. Wjeżdżał windą na siódme piętro, gdzie mieszkał. Kiedy drzwi windy otworzyły się, w drzwiach do mieszkania obok jego ujrzał piękną szatynkę. Rozpoznałby ją wszędzie. Na przeciwko niej stał wysoki brunet z ciemną karnacją, a na rękach trzymał trzyletnią dziewczynkę. -Grzeczna była?-zapytała kobieta. -No, a jak? Za długo przebywa z wujkiem-odpowiedział mężczyzna. -I tego się obawiam. -Hermiona, mogę jutro wziąć wolne? -Ale jak? Jutro jest konferencja, na której masz się zjawić. -Nie, ma się zjawić ktoś z szefostwa. -Ale ty od tego jesteś! -Ale ja też mam prawo do wolnego! -Dobra, ale pojutrze odpisujesz raport. -Stoi-mężczyzna podał szatynce dziecko, a ta pożegnała się z nim i zamknęła drzwi. Potter wszedł do swojego mieszkania i postawił zakupy na blacie kuchennym. Zrobił sobie kawę i zajął się papierami. Zanim się z nimi wszystkimi uporał minęła 15. Wyszedł na balkon, żeby rozprostować kości. Na balkonie obok stała mała dziewczynka. -Julia!-usłyszał głos kobiety, która po chwili wybiegła do dziecka i chwyciła je na wypaść? Nie wolna wchodzić samemu na balkon, kochanie. -Ale cemu?-zapytała dziewczynka. -Bo możesz wypaść i mamusia będzie bardzo płakać. -Ale ja nie ce wypaść. -Kochanie, ale możesz wypaść nawet tego nie chcąc. Po co tu w ogóle wyszłaś? -Bo ciałam popaczeć. -To mogłaś powiedzieć. -Cześć-obok kobiety i dziecka pojawił się wysoki blondyn, który pocałował je obydwie w policzek. -Hej, gdzie Luna? -Śpi, bo maluszek daje jej w kość. -Mógłbyś być przy żonie. -Ale mi się nudzi, no. -Tobie non stop się nudzi. Chcesz może kawy, albo herbaty? -Kawę. -Mamo, ja ce jesce pooglądać-jęknęła dziewczynka. -To wujek Cię weźmie, co?-zapytał blondyn, który po chwili stał już sam z dzieckiem na rękach i pokazywał widoki Londynu. -A tam?-zaciekawiła się dziewczynka pokazując na London Eye. -Tam jest London Eye, czyli taka duża karuzela... Cześć, Potter-odezwał się do Harry'ego, który stał nadal w drzwiach swojego balkonu i patrzył przed siebie. Ocknął się na dźwięk swojego nazwiska. -Cześć, Malfoy-odpowiedział. -Od dawna tu mieszkasz? -Od dwóch dni. Twoja córka? -Nie, moja chrześnica. To córka Hermiony. Ja mam syna. -Nadal jesteś z Luną? -No. A ty? Nadal się nad sobą użalasz? -Spadaj, co? -Żartuję tylko. Widać, że jest lepiej niż ostatnio kiedy się widzieliśmy. *** Ministerstwo Magii powoli zapełniało się ludźmi. Harry właśnie zmierzał na konferencje z Ministrem. W sali siedzieli już wszyscy dyrektorzy i szefowie. Na miejscu szefa departamentu przestrzegania prawa siedziała Hermiona. Wiedział, że szef wysyłał zawsze Zabiniego, ale nigdy nie wiedział kim ON jest. Jednak, kiedy wczoraj usłyszał rozmowę Hermiony i Blaise'a domyślił się kto jest jego szefem. Usiadł na swoje miejsce, a gdy zjawił się minister zaczęli konferencję, która trwała dwie godziny. Podczas niej wszyscy przedstawiali swoje statystyki i plany pracy. Po owym czasie wszyscy zaczęli wychodzić. Hermiona wyszła pierwsza, a zaraz za nią Harry. Dogonił ją dopiero w windzie. -Możemy pogadać?-zapytał. -A mamy o czym? -Ja sądzę, że jest wiele rzeczy, o których powinniśmy pogadać. -Ja tak nie sądzę-stwierdziła wychodząc na korytarz. Chciała iść do swojego gabinetu, ale poczuła jak Harry łapie ją za nadgarstek i po chwili stała przyciśnięta do ściany. -Mamy o czym i ty dobrze o tym wiesz. -A co ja mam Ci powiedzieć? -Najlepiej prawdę. -Ale nie tutaj. -A czemu nie? Może znowu masz zamiar uciec, co? -Nie rób scen. Nie mam ochoty być tematem plotek w całym ministerstwie. Bądź za pół godziny w moim gabinecie. -Okey-Granger szybko odeszła do swojego gabinetu. Zamknęła się tak i zaczęła płakać. Harry natomiast wyszedł z ministerstwa, żeby ochłonąć. Pół godziny dłużyło się strasznie. Hermiona siedziała przy swoim biurku, kiedy weszła jej sekretarka i spytała czy ma wpuścić Pottera. Wybraniec wszedł i zamknął za sobą drzwi. Usiadł na przeciwka niej. -Wytłumaczysz mi?-poprosił. -Tak. Ale nie miej do mnie potem żalu, że niszczę Twoje życie. Pamiętasz ostatni mecz Qiudditcha w Hogwarcie, który wygraliście? -No, tak. -A impreze po nim? -Po części. -Ale nie pamiętasz co było po niej, prawda? -Nie bardzo. Za dużo w tedy wypiłem. -Ja też. Ale przypomniałam sobie wszystko, kiedy obudziłam się obok Ciebie. -My w tedy...? -Przespaliśmy się ze sobą. Ja zaszłam w tedy w ciąże. -Julia jest moją córką, tak? -Skąd...? -Nie ważne. -Tak, jest Twoim dzieckiem. -Ale dlaczego mi nie powiedziałaś? -Bo się bałam. Zakochałam się w Tobie, ale wiedziałam, że to nie ma sensu. -I wolałaś przemilczeć ten fakt? -Harry, ty byłeś Wybrańcem, a ja kim? -Kobietą, która mnie w sobie rozkochała-szepnął przykucnąwszy przed nią. Złapał jej ręce i spojrzał w rozumiesz, że cały ten czas Cie kochałem? Nie widziałaś, że się starałem. -Harry... -Kocham Cię, rozumiesz? Was kocham. Daj mi ostatnią szansę. Stwórzmy razem rodzinę. -A jesteś w stanie mi to wybaczyć? -Kochanie, ja nie mam Ci niczego za złe-oświadczył i przyciągnął Hermionę do siebie, przez co oboje spadli na podłogę. Jednak nie bardzo im to przeszkadzało. *** Stał ubrany w czarny garnitur. Obok niego stał Draco, który co jakiś czas klapał go po ramieniu. Kościół był pełen gości. Ślub Harry'ego Pottera i Hermiony Granger był największym wydarzeniem roku w świecie czarodziei. Nawet ślubem Dracona i Luny prasa tak się nie przejęła. Hermiona szła pod rękę ze swoim tatą, ubrana w białą suknię. Pan Granger odstawił córkę pod ołtarz i usiadł obok żony i wnuczki. Po chwili zjawił się ksiądz i świadkowa panny młodej, którą była Pansy Parkinson. -Czy ty, Harry Jamesie Potterze, bierzesz sobie za żonę obecną tu Hermionę Jean Granger?-zapytał ksiądz. -Tak. -Czy ty, Hermiona Jean Granger, bierzesz sobie za męża obecnego tu Harry'ego Jamesa Pottera? -Tak. -Na mocy nadanej mi przez Boga, ogłaszam Was mężem i żoną. Macie obrączki?-Harry spojrzał na Dracona, który jako świadek miał je trzymać, ale ten tylko zrobił osłupiałą minę, a kiedy Potter posłał mu mordercze spojrzenie uśmiechnął się do niego głupio i wyciągnął z kieszeni marynarki dwie obrączki i podał czarnowłosemu, który jako pierwszy włożył ją na palec małżonki, a gdy ona zrobiła to samo ksiądz dodał:-Możesz pocałować pannę młodą-Harry przyciągnął do siebie swoją żonę i mocno pocałował. Wszyscy obecni zaczęli klaskać. ○○○○○○○○ Jest już miniaturka. Chciałam ją dodać dopiero ale tak mi się jakoś wzięło i napisało to dzisiaj. Co do rozdziału, to on może ukazać się dopiero w niedzielę z przyczyn związanych z moją głową, która nie ma ochoty wymyślić nic do rozdziału. Ale mam pomysł, żeby napisać go w pierwszej osobie. Mam nadzieję, że miniaturka Wam się podoba. Pozdrawiam, Alex_x. PS Znalazłam dzisiaj na necie fajną rzecz. Mianowicie tłumaczenie imion. Hedwiga-Jadwiga James-Jakub George-Jerzy Blaise-Błażej Harry-Henryk Lily-Lidia Polew mam z tego. :D
harry potter i hermiona granger pocałunek